Za kłopoty z inwestycjami infrastrukturalnymi odpowiadają dyżurni chłopcy do bicia: GDDKiA, PKP PLK i generalni wykonawcy. Inne urzędy pozostają jednak w cieniu, choć też potrafią napsuć krwi.
Bywa też jednak inaczej... Co nie jest tylko domeną polskich inwestycji budowlanych - przykładem jest choćby wciąż nieoddany do użytku port lotniczy Berlin-Brandenburg im. Willy’ego Brandta, który miał ruszyć 3 czerwca 2012 roku…
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Nie grzeszy, kto nie buduje