Duże zainteresowanie zagranicznych inwestorów polskim rynkiem nieruchomości komercyjnych w wynika z tego, że tak naprawdę nasz kraj nie ma alternatywy w regionie. Na inwestycyjnej mapie Europy liczą się tylko Warszawa i Praga - mówi w rozmowie z propertynews.pl Michał Koślacz, członek zarządu, Grupy Capital Park.
- Tak, a z nich największym zainteresowaniem niezmiennie będą cieszyły się nieruchomości w Warszawie. Polskę wyróżniają stosunkowo stabilne warunki gospodarcze, a jej stolicę wyróżnia duża pojemność rynku, co daje inwestorom płynność.
Dla porównania Praga oferuje stabilność polityczną i ekonomiczną, ale to już zdecydowanie mniejszy rynek. Pozostałe stolice i większe miasta w Europie Środkowo-Wschodniej nie przyciągają inwestorów. W ogóle nie liczą się Rumunia i Bułgaria. Jeszcze niedawno istotną rolę odgrywały Węgry, ale kwestie polityczne zmarginalizowały ten rynek. Zatem - paradoksalnie - dzięki słabości innych państw Warszawa i Praga mają się najlepiej.
Dodatkowo Polacy są jednym z najlepiej radzących sobie z oszczędzaniem społeczeństw w Europie, co przekłada się na dość dobrą sytuację banków działających w naszym kraju. Istotny jest również fakt, że nasza gospodarka jest silnie powiązana z niemiecką, a ta z kolei jest powiązana z państwami azjatyckimi, które napędzają wzrost gospodarczy całego świata. Do tego najlepiej w całej Europie Środkowo-Wschodniej udaje nam się wykorzystywać pieniądze unijne. To wszystko powoduje, że nasza gospodarka ma stabilne podstawy, które dają komfort inwestorom.
Jednak ostatnie informacje na temat kondycji polskiej gospodarki nie napawają już takim optymizmem...
- Decyzje inwestycyjne nie są podejmowane z dnia na dzień i gorsze informacje na temat polskiej gospodarki nie powinny wpłynąć na transakcje, które są obecnie w trakcie przygotowania. Rok 2013 z pewnością przyniesie kolejne informacje o zamknięciu transakcji, które już są w trakcie negocjacji.
Nie jestem zwolennikiem teorii, że dane ekonomiczne na temat np. ewentualnego spadku PKB mogą szczególnie wpłynąć na procesy transakcyjne będące w toku. Ale oczywiście to, jaka będzie sytuacja na rynku nieruchomości w 2013 roku, to inna historia i nikt tego nie wie.
Polska jest coraz lepiej oceniania przez zachodnich inwestorów. Bardzo duża aktywność niemieckich funduszy emerytalnych i inwestycyjnych pokazuje, że Europa Zachodnia zaczyna traktować Polskę jako rynek bardzo dojrzały. To dobry prognostyk, tym bardziej, że tak dużych transakcji, z jakimi mieliśmy do czynienia w Polsce w 2012 roku, w innych krajach Europy Zachodniej prawie nie było.
Oczy inwestorów coraz przychylniej spoglądają również na pozostałe regionalne miasta Polski...
- To jest właśnie bardzo optymistyczne dla dalszego rozwoju rynku inwestycyjnego w Polsce, bo do tej pory była Warszawa, a potem długo, długo nic. W ubiegłym roku została sprzedana łódzka Manufaktura, a do tego dochodzi jeszcze kilka ciekawych transakcji na rynkach regionalnych, których autorem był m.in. amerykański fundusz Blackstone.
To pokazuje, że inwestorzy mają bardzo duże zaufanie do Polski jako kraju, nie tylko do Warszawy. Szukają inwestycji poza stolicą, w mniejszych miejscowościach. Pokazuje to siłę całego kraju. Zagraniczne fundusze interesują się takimi miastami jak Katowice, Wrocław czy Poznań.
Całą rozmowę zobacz w: serwisie www.propertynews.pl