Z wyliczeń Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa wynika, że może zabraknąć nawet 52 mld zł na realizację programu budowy dróg do roku 2013. Na drogi krajowe i autostrady zabraknie 42 mld zł. Problemy finansowe będą też miały firmy drogowe.
Podstawowym problemem, jaki dostrzega OIGD, jest zbyt niski poziom finansowania budowy dróg przez państwo. - W naszym kraju 0,3 proc. PKB idzie na ten cel. W krajach zachodnich, które już przecież zbudowały trasy, państwo przeznacza na nie 1 proc. PKB - zwraca uwagę Wojciech Malusi, prezes zarządu Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Jego zdanie potwierdza Janusz Piechociński (PSL), wiceprzewodniczący sejmowej komisji gospodarki. - Przy takiej wielkości środków budżetowych na inwestycje drogowe nie da się zrealizować w pełni programu rządowego - przyznaje poseł.
Teraz ze środków pozyskiwanych z akcyzy od paliw na drogi przeznaczanych jest 12 proc., a ze środków pochodzących z opłaty paliwowej 80 proc. To daje co roku około 3,5 mld zł. Eksperci wskazują, że wypadałoby zwiększyć tę sumę.
Co na to rząd? - Ta decyzja leży w gestii resortu finansów - odpowiada "Parkietowi" Zbigniew Rapciak, wiceminister infrastruktury.
Pojawił się jednak pomysł na pozyskanie środków na budowę tras. - Sejmowa komisja infrastruktury pracuje nad memorandum dla premiera, w którym przedstawi pomysł emisji dwu- i pięcioletnich obligacji skarbowych, nieobłożonych podatkiem Belki. Pieniądze pozyskane z ich emisji przeznaczone byłyby w całości na drogi - twierdzi Janusz Piechociński.
Eksperci sceptycznie podchodzą także do kwestii pieniędzy unijnych, które będą do wykorzystania do 2013 r. i mają być podstawowym środkiem finansowania budowy dróg i autostrad. - Gdyby Polska wykorzystywała je na poziomie 75 proc., to rzeczywiście mielibyśmy około 90 mld zł na drogi. Niestety, ostatni raport UE ocenia możliwości Polski na około 42 proc. - mówi Jacek Stefański z firmy doradczej Arcata Partners. Według raportu OIGD do 2013 r. wykorzystamy około 44 mld zł ze środków unijnych.
Samorządy do 2013 r. powinny wydać na drogi lokalne 30 mld zł. Eksperci izby twierdzą, że tutaj też będzie problem. - Po zsumowaniu środków własnych samorządów i tych pochodzących z programów operacyjnych uzyskujemy około 20 mld zł. Brakuje więc około 10 mld zł - twierdzi Wojciech Malusi. Resort infrastruktury podpowiada jednak rozwiązanie. - Samorządy mogą podołać zadaniu, jeśli zaczną emitować obligacje, bo przecież mają taką możliwość, o której często się zapomina - mówi Rapciak.