Spółka nie musiała zwalniać pracowników, gdy w 2016 r. rynek budowlany znajdował się w głębokim dołku. Teraz firma zapowiada rekrutację, a także większą aktywność eksportową.
Zobacz też: Widmo klęski urodzaju nad polskim budownictwem
O takim scenariuszu na łamach portalu wnp.pl mówił m.in. Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, który zapowiedział, że kierowana przez niego grupa będzie selektywnie podchodzić do nowych kontraktów.
Zobacz więcej: Budimex zaciąga hamulec. Powtórka z budowlanego kryzysu bardzo realna
Zdaniem Andrzej Goławskiego, prezesa Mostostalu Warszawa, brak rąk do pracy jest zjawiskiem, którego budownictwo nie doświadczało aż w tak wielkim stopniu w minionej perspektywie finansowej.
- O pracowników z Ukrainy i Białorusi też jest coraz trudniej. Dlatego bez lepszych rozwiązań systemowych będzie bardzo trudno zrealizować inwestycje infrastrukturalne planowane przez państwo - powiedział wnp.pl Goławski.
Zobacz też: Mostostal Warszawa liczy na wygraną w przetargu na blok 1000 MW w Ostrołęce
To, jak skrajnie odmienna jest aktualna kondycja branży, obrazują ubiegłoroczne wydarzenia w takich firmach jak Skanska czy Trakcja PRKiI, gdzie prowadzono zwolnienia grupowe.
Jednak w ubiegłym roku panował zastój w zamówieniach publicznych, a rynek budowlany skurczył się o ponad 14 proc. Po trzech kwartałach 2017 r. budownictwo rosło o 13 proc.
- W przeciwieństwie do wielu firm z branży budowlanej nie musieliśmy w 2016 r. redukować zatrudnienia, gdyż już wcześniej było ono dopasowane do naszych potrzeb. Z drugiej strony stopniowo zatrudnialiśmy nowych pracowników wraz z rozwojem portfela zleceń - zaznaczył Goławski
W grupie Mostostal zatrudnia obecnie ponad 1,5 tys. osób, a w samej spółce-matce ponad 600 pracowników. Prezes poinformował, że załoga ma się wkrótce zwiększyć.
O kadrowych i eksportowych planach spółki, a także m.in. o kosztach, wojnie cenowej i procedurach przetargowych piszemy w dalszej części artykułu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Mostostal Warszawa będzie zatrudniał. Chce być mocny w eksporcie