Przez błąd urzędników Ilbau Kirchner nie musi płacić 2,5 mln zł kary. Ale już to zrobił, a teraz nie ma kto mu oddać pieniędzy.
Minister środowiska zmienił nieco wysokość kary i zarządził wpłacenie 60 proc. gminie Prószków, na której terenie wydobywano kruszywo, a 40 proc. Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Ilbau Kirchner pieniądze wpłacił, ale się odwołał. W połowie 2004 r. sąd uchylił decyzję o karze. Okazało się, że minister nieprawidłowo skierował ją do spółki - ponieważ jest to spółka cywilna, decyzja powinna być skierowana do jej wspólników.
W mocy pozostała więc decyzja wojewody o karze. Ilbau Kirchner mógł odwołać się ponownie do ministra środowiska. Ten mógł jednak tylko umorzyć postępowanie - kara się przedawniła. Ilbau Kirchner wystąpił więc o stwierdzenie nadpłaty kary i jej zwrotu - wyjaśnia dziennik.
Dwa lata temu minister stwierdził nadpłatę kary wysokości 1 mln zł. Była to część kary, która przypadła NFOŚiGW. Te pieniądze Ilbau Kirchner odzyskał. Część kary przypadającą gminie Prószków minister wyłączył do odrębnego postępowania. Od tej pory organy samorządowy i rządowe przerzucają się odpowiedzialnością, kto powinien rzecz załatwić.
- Minister nie jest właściwy w tej sprawie. Nie jest też właściwy, by stwierdzić, kto jest właściwy - uważa Aleksander Lipiński, radca prawny resortu.
Przez ostatnie dwa lata minister próbował przekazać sprawę marszałkowi województwa opolskiego. Toczyły się też postępowania z wniosków gminy Prószków kwestionujących umorzenie kary. Ostatecznie Ilbau Kirchner złożył w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym (WSA) w Warszawie skargę na bezczynność ministra. Prawnicy spółki domagają się niezwłocznego dokonania zwrotu reszty niesłusznie zapłaconej kary - 1,8 mln zł z odsetkami - czytamy w "PB".
WSA ogłosi wyrok za dwa tygodnie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Minister musi oddać Ilbau pieniądze za A4