Rząd zapalił zielone światło dla 136 mld zł z Unii. Branża budowlana przez kilka lat będzie przebierać w ofertach.
Rząd przyjął program operacyjny Infrastruktura i Środowisko - największy w historii UE. Na dotacje mają szanse głównie projekty drogowe, kolejowe, lotniskowe, środowiskowe i energetyczne. Do wzięcia będzie 135,8 mld zł (37,6 mld EUR), z czego około 100 mld zł (28 mld EUR) z funduszy UE, reszta to wkład krajowy.
Chociaż program nie jest skierowany do firm, mogą one zacierać ręce.
- Nowe drogi i rozwinięta sieć kolejowa leży przede wszystkim w interesie biznesu. Program to także szansa dla wykonawców - to sektor prywatny tak naprawdę zrealizuje wszystkie projekty - twierdzi Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju regionalnego.
- Szykują się bardzo dobre lata dla polskich firm, szczególnie projektowych, producentów i dystrybutorów materiałów i urządzeń budowlanych oraz wykonawców - dodaje Marzena Chmielewska, ekspert PKPP Lewiatan.
Żaden inny kraj UE nie zamierzał nigdy wydać tak dużej ilości pieniędzy na projekty infrastrukturalne w tak krótkim czasie. Zdążymy? Jeszcze w 2006 r. było to wątpliwe - projekty transportowe realizowane były najsłabiej ze wszystkich dotowanych z UE. Na szczęście uczymy się na błędach, w 2007 r. wdrażanie unijnego programu Transport przyspieszyło. Jak podał resort infrastruktury, do końca ubiegłego roku wykorzystaliśmy 2,77 mld zł, czyli około 63 proc. całej puli (na koniec 2006 r. - około 30 proc.).
W przypadku nowego programu będzie jednak znacznie trudniej - czasu zostało już niewiele. Dlatego kontrowersje wywołuje decyzja Elżbiety Bieńkowskiej, minister rozwoju regionalnego, o zawieszeniu na przynajmniej 2 miesiące obiecanych przez poprzedni rząd dotacji i rozważeniu zasadności ich przyznania.
- To znacznie opóźni proces wdrożenia programu, możemy przez to stracić część pieniędzy. Wstrzymanie wdrażania to też strata dla firm - przestrzega Grażyna Gęsicka, była minister rozwoju.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Miliardy z Unii dla firm budowlanych