Minister sportu ogłosił w piątek, że rząd nie dofinansuje Gdańskowi, Poznaniowi i Wrocławiowi stadionów na Euro 2012. Argumentował tą zaskakującą decyzję fakte, że to były obietnice PiS. Ale potem zmienił zdanie: - Nie psujmy ludziom świąt
Wyszło więc na to, że obecny rząd sfinansuje jedynie budowę Stadionu Narodowego w Warszawie - za ponad miliard złotych (tak jak obiecał PiS). A Gdańsk, Poznań i Wrocław mają sobie radzić same: zobowiązały się do tego przed UEFA, składając aplikacje - wyjaśnia dziennik.
Prezydenci Gdańska, Poznania i Wrocławia powołali się na nieoficjalne rozmowy w ministerstwach Sportu i Infrastruktury PiS. Przed wyborami przedstawili w stolicy plany budów z ponad 30-procentowym udziałem państwa i - jak twierdzą - zostało to "przyjęte do wiadomości".
Co więcej, przed wyborami wicepremier Zyta Gilowska potwierdziła w Poznaniu, że rząd do stadionów dołoży, choć nie 30, lecz najwyżej 20 proc. Ale urzędnicy pani wicepremier kandydującej w Poznaniu z listy PiS nieoficjalnie zapewniali, że 20 proc. to "wstępna propozycja" - czytamy w "GW".
Teraz z "wstępną propozycją" wystąpił minister Drzewiecki. Brzmiała ona" "zero dotacji"
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Miasta same muszą zapłacić za stadiony na Euro 2012?