Jeden kredyt, wielkie zamieszanie i w sumie nikt nic nie wie. Tak wygląda sytuacja z budową dwóch kluczowych tras.
Wniosek GDDKiA zaskoczył potencjalnych operatorów. Co ciekawe, powodów złożenia wniosku od dwóch dni nie jest w stanie wyjaśnić sama dyrekcja.
— Pracujemy nad wyjaśnieniem, skąd wziął się wniosek — powiedział dziennikowi jeden z jej przedstawicieli.
Jeden z byłych szefów dyrekcji podkreśla, że od dawna zabiegała ona, aby firmy finansowały projekt z EBI i być może teraz sama dyrekcja przeciera im szlak.
Potencjalni koncesjonariusze snują nieoficjalnie różne domysły.
— Może to ma być straszak na potencjalnych koncesjonariuszy, aby pokazać im, że jeśli nie będą skłonni szybko porozumieć się z dyrekcją, to ma ona alternatywne rozwiązanie i sama będzie w stanie sfinansować projekt — przypuszcza jeden z przedstawicieli firm tworzących autostradowe konsorcja.
Przedstawiciele rządu i dyrekcji mówili wcześniej, że pracują nad alternatywą, jeśli nie powiodą się rozmowy z koncesjonariuszami, ale dotyczyło to głównie rozmów z Autostradą Wielkopolską (A2 Nowy Tomyśl — Świecko) oraz Gdańsk Transport Company (A 1 Nowe Marzy — Toruń). Być może jednak zdecydowali się także na alternatywę dla tras do Pyrzowic i Konotopy.
Trzeba jednak podkreślić, że wniosek dyrekcji do EBI dotyczący tych dwóch odcinków mówi o realizacji inwestycji w modelu PPP, więc bez koncesjonariuszy i tak się nie obejdzie -pisze "Puls Biznesu".