Małopolska ma duże zasoby surowców budowlanych. Problem w tym, że region w 70 proc. objęty jest strefą krajobrazu chronionego. Problemem jest też ożywienie cegielni, których jeszcze niedawno było w regionie sporo.
Żwiry do produkcji kruszywa wydobywa się dziś główne w dolinie Dunajca (ok. 34 proc. wydobycia), w rejonie Krakowa, Niepołomic i Brzeska, w okolicach Zatora, Kęt i Oświęcimia, w dolinie Raby i w okolicach Nowego Targu. Potentatami są Kruszgeo z centralą w Rzeszowie i krakowskie Zakłady Eksploatacji Kruszywa, na rynku jednak pojawiają się nowi, mniejsi dostawcy - wymienia dziennik.
Szanse ich rozwoju znacznie ograniczały m.in. przepisy dotyczące ochrony krajobrazu. Skoro budować musimy, trzeba szukać rozwiązań kompromisowych, które pozwolą sięgać po nowe złoża przy zachowaniu walorów krajobrazowych. I wiele wskazuje na to, że taki kompromis uda się osiągnąć.
Większy problem może być z ożywieniem małopolskich cegielni. Dziś regionalnymi potentatami w produkcji ceramiki budowlanej są Leider Tarnów (ok. 60 proc. produkcji) oraz Wienerberger z oddziałami w Nowym Sączu i Krakowie (30 proc.). Lokalnie liczą się jeszcze Ceramika Bielowice w Nowym Sączu i Bonarka w Krakowie. Kilkanaście firm w Nowym Sączu, Kętach, Zatorze, Krzyżu, Łukowej i Sieradzy k. Tarnowa daje pozostałych 10 proc. produkcji - czytamy w "Gazecie Krakowskiej".
- Już z końcem lat 70. zapewniano, że zielone światło dla cegielni pozwoli przyspieszyć rozwój budownictwa - powiedział dziennikowi właściciel jednej z ostatnich podhalańskich cegielni, która niedawno splajtowała. - Wówczas inicjatywa nie wypaliła. A dzisiaj nikt nie buduje już ze zwykłej cegły. Teraz wszyscy używają tzw. cienkościennych materiałów ceramicznych. Uruchomienie tego typu produkcji wymaga ogromnych nakładów finansowych na zakup urządzeń i dla mnie jest praktycznie niemożliwe.
- Na dodatek, w ciągu ostatnich kilku lat - stwierdza właściciel dużej tarnowskiej cegielni Jan Adamczyk - upadały małe cegielnie, a produkcja skoncentrowała się w wielkich zakładach, które mogły przetrwać kryzys w oparciu o zagraniczne zasoby. I my musimy modernizować firmę. Konieczne są ułatwienia w kontaktach z Wyższym Urzędem Górniczym, który nadzoruje wydobycie surowca, przydatne byłoby przyspieszenie procesu udzielania koncesji (co trwa od 1,5 do 2 lat) - stwierdza przedsiębiorca.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Małopolska: jak uruchomić zasoby surowców budowlanych?