Mają swoje Mieszkanie plus, na razie rządowy program ich nie interesuje

Pierwszy był Ostrów Wielkopolski, w jego ślady poszły Mikołajki. W obu miastach w ramach programu „Mieszkanie dla systematycznych” zbudowano dziesiątki mieszkań i buduje się następne.
  • W Mikołajkach przez ponad pięć lata trwania programu wybudowano 78 mieszkań i właśnie przygotowują dokumentację na następne 90.
  • Burmistrz Mikołajek Piotr Jakubowski spytany, czy nie lepiej poczekać na rządowe Mieszkanie plus, mówi: - Na razie nie jesteśmy zainteresowani i z tego, co widzę, jak działa Mieszkanie plus, pewnie jeszcze długo nie będziemy.

Burmistrz przyznaje, że ma pretensje do rządu o to, że nikt ich nie zapytał o doświadczenia związane z programem. – Mieszkanie plus nie idzie w dobrą stronę, przede wszystkim będzie to wszystko trwało bardzo długo i pociągnie za sobą koszty. Wiadomo, trzeba powoływać spółkę, a tam liczne etaty, koszty, do tego budować będą deweloperzy, którzy przecież muszą na tym zarobić. Gdyby oddać to w ręce samorządów, byłoby szybciej i taniej.

Czytaj też: Mieszkanie Plus przegrywa z biurokracją?

W Ostrowie Wielkopolskim program rozpoczęto w 2008 roku. Do dzisiaj wybudowano 115 mieszkań, właśnie kończy się budowa kolejnych 32.

Na naszą uwagę, że przecież inne samorządy mogły do tej pory tak jak Mikołajki i Ostrów budować i jakoś się do tego nie kwapiły, burmistrz mówi:

- Nie będę się wypowiadał o innych, ale jeśli już rząd ma pieniądze na cele mieszkaniowe, to gdyby zwrócił się do samorządów i zapowiedział, że dopłaci do metra mieszkania budowanego na takich zasadach jak u nas 20 czy 30 procent, to przecież nikt by nie odmówił.

Piotr Jakubowski jest pewny, że budowaliby wszyscy:

- I nie chodzi o chęci, po prostu zostaliby zmuszeni przez mieszkańców. Gdyby w kilku gminach powstały mieszkania w cenie 1,5 czy 1,8 tys. za metr, to mieszkańcy sąsiednich miast i gmin zmusiliby swoich prezydentów czy wójtów do budowy takich samych.

Kredyty dla spółek

Na czym opierają się programy w Ostrowie i Mikołajkach?

- Są tak proste, że aż banalne – mów Jakubowski. – I to jest ich siła.

W obu miastach powstały spółki, którym miasto przekazało grunty. Spółki biorą na budowę kredyty w bankach.

- Odbywa się to na zasadzie przetargu, to my określamy warunki kredytowania - mówi Ryszard Wiśniewski, dyrektor MZGM w Ostrowie. - Chętnych banków nie brakuje, zainteresowane są np. banki spółdzielcze, które dla udzielania takiej pożyczki tworzą konsorcja.

Jak dodaje, warunki są o niebo korzystniejsze niż w przypadku kredytów hipotecznych, o jakie można starać się indywidualnie. Spółka miejska jest po prostu bardziej wiarygodnym partnerem dla banku.

- Poza tym, co bardzo ważne, rozwiązuje to problem zdolności kredytowej dla starających się o nasze mieszkania – mówi dyrektor. – Większość z nich nie spełniała wymogów banku, a u nas mieszkanie na raty kupią.

Czy w takim razie nie ma problemów ze spłatą?

- Żadnych – mówi burmistrz Mikołajek. – Ludzie, jak już część spłacą, nie chcą tego tracić. A gdy są jakieś przypadki losowe, to ze znalezieniem chętnych na „wskoczenie” do zwalniającego się mieszkania nie ma problemu.

Chętnych rzeczywiście nie brakuje. W Ostrowie na każde mieszkanie zgłasza się średnio 9-10 rodzin, w Mikołajkach na zapowiedziane 90 lokali już jest 140 chętnych.

Oba miasta mają swoje kryteria przydziału: trzeba mieszkać w gminie co najmniej 5 lat, pierwszeństwo mają młodsze małżeństwa z dziećmi, wspomaga się także samotne matki itp.

- My jednak staramy się ograniczyć te kryteria do minimum i organizujemy losowanie – mówi dyrektor MZGM w Ostrowie. – Bo jakich by nie wymyślić kryteriów, zawsze są jakieś wątpliwości i podejrzenia, a tak sprawa jest jasna. Nikt nie ma pretensji.

Programy w obu miastach nieco się różnią. W Ostrowie najpierw budują blok, a potem rozdzielają mieszkania, w Mikołajkach przyszli mieszkańcy zgłaszają swoje zapotrzebowania co do metrażu i na tej podstawie powstaje projekt uwzględniający te oczekiwania.

Najważniejsze jest jednak to, że w obu przypadkach mieszkańcy stają się właścicielami lokali. W przypadku Ostrowa po 30 latach, w Mikołajkach zależnie od umowy.

- Jesteśmy spółką prawa handlowego, działamy bez dotacji z miasta. Budujemy tak, że 1/3 to środki własne, a 2/3 to kredyt komercyjny – tłumaczy Ryszard Wiśniewski.

Mieszkania są wyłącznie z opcją dojścia do własności. Z lokatorami zawiera się dwie umowy - pierwsza to standardowa umowa najmu, jak normalnie w gospodarce komunalnej, druga to umowa przedwstępna przyrzeczenia otrzymania mieszkania po spłacie rat.

Ile to kosztuje?

 Jak wylicza Ryszard Wiśniewski, 50-metrowe mieszkanie z programu w Ostrowie kosztuje nieco ponad 200 tys., czyli trochę ponad 4 tys. za metr.

Ale w tej opłacie mieści się wszystko: koszty budowy, wszystkie inne opłaty towarzyszące inwestycji, raty i koszty kredytu.

Na wolnym rynku metr mieszkania w Ostrowie to wydatek 3,3-3,4 tys. Gdzie tu korzyść?

- To tylko z pozoru sprzeczność, bo przecież rozmawiamy o mieszkaniach na kredyt. Koszt hipotecznego kredytu, jaki każdy z nas indywidualnie dostanie w banku, to po 30 latach ok. 70 proc. kwoty pożyczonej. Dorzućmy to do cen mieszkań na rynku i mamy ok. 5 tys. zł za metr – wylicza Wiśniewska.

Jak podkreśla, w ramach programu oferowane są mieszkania w dobrym standardzie i jakości: - Ja nie jestem najlepszą osobą do ocen, ale gdybyśmy budowali byle jak, to po tylu latach trwania programu nie mielibyśmy ciągle 8-9 osób chętnych na jeden lokal.  

A jakie są koszty miesięcznego najmu mieszkania?

Rata czynszu z wszelkimi kosztami spłaty mieszkania w ostatnich miesiącach dla 50-metrowego mieszkania wynosiła w Ostrowie 750 zł (dochodzą tylko opłaty za media). Na wolnym rynku te 750 złotych z trudem wystarczyłoby na pokrycie samego najmu. Mieszkania w programie kosztują więc miesięcznie znacznie taniej niż wynajęte na wolnym rynku, ale co najważniejsze – po 30 latach stają się własnością lokatorów.

Wymierne korzyści z ostrowieckiego programu widać także w statystykach miasta, które może pochwalić się tym, że na mieszkania komunalne czeka się w nim bardzo krótko.

- W pierwszych edycjach programu "Mieszkania dla systematycznych" pierwszeństwo mieli ludzie młodzi, którzy opuszczą lokale komunalne. Efekt jest taki, że w Ostrowie lista komunalna została w całości zrealizowana. I tak jest na bieżąco, co dwa lata tworzy się listę oczekujących na mieszkania komunalne i do następnego naboru ci ludzie otrzymują mieszkania komunalne.

Tańsi niż Mieszkanie plus

Spytany o Mieszkanie plus dyrektor MZGM w Ostrowie mówi: - Wiele elementów Mieszkania plus to odwzorowanie naszego programu. Był czas, w 2016 roku, gdy korespondowałem z Ministerstwem Budownictwa w sprawie wykorzystania naszych doświadczeń. Potem kontakt się urwał. Skończyło się na etapie departamentu.

Ostrów nie wstąpił do pilotażu rządowego programu. Dlaczego?

- Ja się cały czas temu, co się dzieje, przyglądam. Jak będzie coś korzystniejszego, to przecież nie będą się upierał przy swoim programie, ale na razie od strony ekonomicznej jest on ciekawszą ofertą od rządowego – tłumaczy dyrektor Wiśniewski. – Nie weszliśmy w pilotaż Mieszkania plus, bo zastępowanie tańszego droższym nie ma sensu.

I jak dodaje, jeśli nic się nie zmieni w programie rządowym, to raczej do niego nie wejdzie. 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!