Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Lider polskiego rynku kostki brukowej w ciągu kilku lat wyda 100 mln zł na inwestycje. Spółka chce zlikwidować wszystkie "białe plamy" na mapie Polski przejmując kilka fabryk i wejść na rynek kruszyw, których sama jest dużym odbiorcą.
Thomas Lehmann, prezes Libetu: Nie jest to pomysł nowy. Z Libetem jestem de facto związany od 2000 roku, kiedy wszedł w skład międzynarodowej Grupy Tarmac. Począwszy od tego momentu brałem czynny udział w zarządzaniu Spółką - m.in. jako członek i przewodniczący Rady Nadzorczej, a od 2011 roku prezes Zarządu. Zarówno Ireneusz Gronostaj, jak i Jerzy Gabrielczyk, z którymi wspólnie planujemy stać się stroną tej transakcji, również są z Libetem związani od paru ładnych lat. Już na etapie przejęcia przez fundusz private equity Innova Capital w 2010 roku 100 proc. akcji Spółki, nasza współpraca z Innovą zakładała, że w przypadku spełnienia określonych warunków, fundusz wycofa się z inwestycji pozostawiając menedżerom Spółki znaczący pakiet akcji. Kilka tygodni temu udało się to osiągnąć, przez co rozpoczęliśmy proces wykupu.
Jakie są plany wobec Libetu jego przyszłych, wiodących akcjonariuszy?
- Nie planujemy żadnej rewolucji. Badania rynku wskazują na wyraźne umocnienie pozycji Libetu w ostatnich latach. Przede wszystkim będziemy więc kontynuowali realizację dotychczasowej strategii. Planujemy nadal umacniać naszą pozycję w segmencie wysokomarżowych produktów premium. Zgodnie z założeniami, na koniec 2015 roku udział produktów z wyższej półki w całkowitej sprzedaży Libetu ma wynieść 50 proc.
Czyli o jedną czwartą więcej niż obecnie?
- Dokładnie tak. Dążymy do tego celu bardzo konsekwentnie. Co roku wprowadzamy do oferty coraz więcej nowości. W 2014 roku nasz katalog powiększył się o ponad 50 nowych produktów. Warto zaznaczyć, że nie jest to wyłącznie kostka brukowa. Rozpoczęliśmy sprzedaż m.in. systemów ogrodzeniowych. Tworzymy w ten sposób całkiem nowe źródła przychodów firmy. W najbliższych latach planujemy również kilka akwizycji w regionach, w których Libet jest teraz dostępny w niewystarczającym stopniu. Szacujemy, że przejęcie 3-4 fabryk pozwoli nam załatać wszystkie „białe plamy" na mapie Polski. Kontynuujemy również działania nakierowane na ekspansję do Słowacji i Czech. Towar dostarczamy tam z zakładów zlokalizowanych na południu Polski. To rynki z dużym potencjałem, na których jesteśmy w stanie osiągać marże niejednokrotnie wyższe niż w Polsce.
Libet nie będzie budował nowych fabryk?
- Z naszego punktu widzenia to nieopłacalne. Budowa zakładu trwa 2-3 lata i angażuje ogromne zasoby kadrowe. Dużo łatwiej i szybciej przejąć funkcjonującą fabrykę. Tym bardziej, że jesteśmy dziś w stanie tak sfinansować zakup nowego zakładu, że będzie się on sam spłacał - akwizycja nie odbije się na wynikach finansowych Libetu. Cały czas prowadzimy rozmowy, przeprowadzamy audyty w kolejnych fabrykach, które często same zgłaszają do nas swoje oferty. Jesteśmy przekonani, że na sprzedaż trafi wkrótce co najmniej kilka nowoczesnych, zbudowanych przy wsparciu z unijnych dotacji, zakładów. Na takie okazje będziemy czekać.
W jednej z ostatnich wypowiedzi wspomniał pan, że Libet rozgląda się również za kopalniami żwiru. Czy znane są już jakieś konkrety?
- Faktycznie, zakup złóż lub funkcjonujących kopalni żwiru to nowy element naszej strategii. Żwir jest jednym z kluczowych surowców wykorzystywanych przy produkcji kostki. Taka akwizycja nie tylko pozwoliłaby nam w przyszłości wyraźnie ograniczyć koszty produkcji, ale również stworzyć nowe źródło przychodów - można powiedzieć, że na nasze potrzeby szła by mniej więcej połowa całkowitego wydobycia. Pierwszą kopalnię chcielibyśmy kupić jeszcze w tym roku. Zależy nam na utrzymaniu wysokiego tempa inwestycji. Myślę, że w przeciągu pięciu lat na przejęcia fabryk oraz złóż i kopalni wydamy łącznie kwotę rzędu 100 mln zł.
Jak wygląda obecnie popyt na poszczególne produkty i jakich dalszych tendencji spodziewa się spółka?
- Przede wszystkim obserwujemy ciągły wzrost zapotrzebowania na produkty premium. Klienci indywidualni nie chcą dziś już kłaść przed domem szarej kostki. Chcą żyć w ładnym, schludnym otoczeniu. Dlatego są skłonni wydać większe kwoty na bardziej szlachetne produkty. Podobnie myślą deweloperzy, w przypadku których architektura najbliższego otoczenia realizowanych inwestycji ma realny wpływ na sprzedaż mieszkań. Zmiany w podejściu obserwujemy też u władz samorządowych, które również chcą, by miejskie rynki, place, skwery, nie były szarą, ponurą przestrzenią. Dają temu szczególne świadectwo dziś, na kilka miesięcy przed wyborami. Jesteśmy przekonani, że te tendencje będą się w kolejnych latach pogłębiać.
Jak kształtowała się w ostatnich latach sytuacja na rynku kostki brukowej w Polsce? Czy kryzys w budownictwie był mocno odczuwalny, także w aspekcie problemów z płatnościami od kontrahentów?
- Oczywiście cała branża odczuła gorszą koniunkturę. Jednak mimo to Libet zdołał poprawić wyniki finansowe oraz znacząco umocnić swoją pozycję na rynku. Okresy spowolnienia weryfikują strategie przedsiębiorstw i ich zdolność do przetrwania rynkowych zawirowań. Libet pokazał, że nawet w niekorzystnym otoczeniu rynkowym jest w stanie umacniać swoją pozycję. Było to możliwe m.in. dzięki temu, że grupa nabywców kostki premium jest rozdrobniona, co w naturalny sposób dywersyfikuje nasze ryzyko.
Czego spodziewa się Libet po nowej perspektywie unijnego budżetu? Czy w kolejnych latach będziemy obserwowali wzrost popytu na kostkę brukową?
- Nowy budżet unijny gwarantuje nam, że skala inwestycji w Polsce utrzyma się w kolejnych latach na wysokim poziomie. Kontynuując wątek projektów infrastrukturalnych, dla Libetu wbrew pozorom większe znaczenie niż to, że do 2020 roku może w Polsce przybyć drugie tyle dróg ekspresowych i autostrad, będzie stanowił poziom popytu ze strony samorządów, deweloperów i inwestorów indywidualnych. W tych obszarach również spodziewamy się wzrostów. Bieżący rok powinien być okresem stabilizacji, ale już od 2015 roku oczekujemy stabilnego wzrostu rynku na poziomie 3-4 proc. rocznie. Prognozy dla rynku wskazują na podobne tendencje w przypadku cen materiałów budowlanych.
Jakiej dynamiki wyników finansowych i sprzedażowych Libet spodziewa się w 2014 r. oraz kolejnych latach?
- Ze względu na sprzyjające warunki pogodowe, mamy za sobą wyjątkowo dobry początek sezonu. W kolejnych miesiącach dodatkowym czynnikiem wspierającym popyt na nasze produkty będą zbliżające się wybory samorządowe. Liczę, że o ile aura i tempo wzrostu gospodarki nam nie przeszkodzą, to w 2014 r. spółka ponownie zwiększy sprzedaż i udział w rynku kostki, stając się jego niekwestionowanym liderem. A co do kolejnych lat? O rynkowych prognozach już mówiłem. Osobiście - czego świadectwem jest m.in. to, że wkrótce mam nadzieję stać się jednym ze znaczących akcjonariuszy Libetu - jestem zdeterminowany, by zarządzać spółką w sposób, który pozwoli jej nadal rozwijać się szybciej od rynku i konkurentów. W chwili obecnej wszystko wskazuje na to, że jesteśmy na dobrej drodze do realizacji tego scenariusza.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Libet umocni pozycję lidera rynku kostki brukowej