Zadłużony po uszy Polimex-Mostostal jest wart na giełdzie jedynie nieco ponad 300 mln zł i łatwo może zostać przejęty przez branżowego konkurenta, którzy otworzy sobie drogę do wielomiliardowych kontraktów w polskiej energetyce.
Na razie Polimex nie podzielił losu upadłych DSS i spółek z Grupy PBG, bo udało mu się pod koniec lipca zawrzeć umowę z wierzycielami, tzw. standstill, na mocy której powstrzymali się oni od egzekwowania zobowiązań przez cztery miesiące. W tym czasie spółka nadal spłaca zadłużenie według dotychczasowych zasad i równolegle negocjuje nowe warunki finansowania. Do umowy przystąpiło czternaście banków (m.in. Pekao SA, PKO BP, BOŚ, Kredyt Bank) oraz posiadacze obligacji za 387,6 mln zł. Łączna ekspozycja wierzycieli z tytułu kredytów, obligacji i gwarancji dla Polimeksu to 2,5 mld zł.
Poza porozumieniem z wierzycielami Polimex mógłby pozyskać nowego inwestora, który zasiliłby kapitałowo firmę. Byłoby to o tyle łatwe, że spółka nie ma obecnie inwestora strategicznego, zaś największy finansowy OFE ING kontroluje 16 proc. akcji.
"Parkiet", powołując się na anonimowe źródło, podał, że inwestycją 100 mln euro w Polimex-Mostostal zainteresowany jest rosyjski VIS Construction Group realizujący kontrakty w branży paliwowej i energetycznej. Według naszych informacji oprócz firmy rosyjskiej wymienia się też branżowego inwestora z Turcji, Romana Karkosika i sopocką spółkę NDI.
Nie udało nam się wczoraj uzyskać komentarza zarządu Polimeksu w sprawie rosyjskiego inwestora.
- Ktokolwiek chciałby Polimeksu, nie patrzy na jego kontrakty drogowe, tylko na wielomiliardowe w energetyce. To tu są konfitury na przyszłe lata. Dla Rosjan mógłby być to sposób na wejście do polskiej branży energetycznej tylnymi drzwiami, bo generalny wykonawca bloków energetycznych ma wiele do powiedzenia, jeśli chodzi np. o stosowaną technologię - powiedziała nam anonimowo osoba związana z branżą budowlaną.
Grupa Polimex-Mostostal to jedna z największych firm budowlanych w kraju, zatrudnia 14 tys. osób, a jej podwykonawcy - 10 tys. Konsorcjum Polimeksu i Hitachi Power Europe wygrało przetarg na budowę dla Enei bloku energetycznego w Elektrowni Kozienice za blisko 6,3 mld zł, w czym udział Polimeksu wynosi 43 proc. W konsorcjum z Rafako i Mostostalem Warszawa zdobył też kontrakt na budowę bloków dla PGE w Elektrowni Opole wartych 11,6 mld zł.
- Przejęcie władzy nad Polimeksem obecnie jest bardzo łatwe. Akcjonariat jest rozdrobniony, a wartość rynkowa firmy wynosi niewiele ponad 300 mln zł. Wystarczy wyłożyć 30 mln zł na 10 proc. akcji, aby mieć już coś do powiedzenia na walnym - powiedziała nam osoba związana z rynkiem kapitałowym. - Po wyczyszczeniu spraw związanych z kontraktami drogowymi Polimex może prowadzić fundamentalnie zdrowy biznes w sektorze energetycznym. Kluczem jest restrukturyzacja finansowa, a przede wszystkim spłata posiadaczy obligacji wartych 400 mln zł - albo przez zamianę na akcje, albo ze środków uzyskanych z nowej emisji akcji. Po takiej redukcji zadłużenia spółka powinna stanąć na nogi - dodało nasze źródło.
- Polimex potrzebuje finansowania. Jeżeli inwestor uzna, że kondycja spółki jest słaba, to będzie chciał kupić akcje z nowej emisji po cenie niższej niż rynkowa - powiedział nam Krzysztof Pado, analityk DM BDM.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kto przejmie Polimex-Mostostal i jego kontrakty?