Modernizacje obiektów ochrony zdrowa czy zakupy nowoczesnej aparatury są w wielu szpitalach koniecznością. Co sprzyja realizacji takich przedsięwzięć, a co stanowi barierę? Szefowie lecznic coraz częściej podkreślają, że głównym problemem zwykle nie jest zdobycie pieniędzy, lecz zmienność przepisów oraz brak spójnych planów inwestycyjnych w poszczególnych regionach.
Szefowie placówek w trakcie poznańskiego spotkania zaznaczali, że co roku są zaskakiwani nowymi regulacjami mającymi istotny wpływ na wydatki inwestycyjne. Dyrektor Przemysław Daroszewski podaje przykład rezonansu magnetycznego w odległych od siebie o kilkaset metrów lecznicach.
Kupowanie musi mieć sens
- Wykonywaliśmy badania połączeni światłowodem, nie było potrzeby kupowania nowego urządzenia. Ale poprzedni prezes NFZ stwierdził, że mamy drugi stopień referencyjności, więc każdy musi mieć rezonans na miejscu. Po co? Żeby w szpitalach były rezonanse magnetyczne wykorzystywane w 30-40%? - pyta retorycznie dyrektor Daroszewski.
Dlatego uważa, że absolutnie nie ma żadnej kompatybilności w planach finansowych i inwestycyjnych oraz długofalowej polityki zdrowotnej, zakładającej sensowne wydawanie pieniędzy.
- Płatnik tworzy sztywne warunki, które utrudniają nam życie, bo np. uzyskując drugi stopień referencyjności posiadam sprzęt na intensywnej terapii, którego nigdy nie wykorzystam - twierdzi dyrektor poznańskiego szpitala MSW. - Nie mówiąc o 6 czy 10 pompach automatycznych na jedno stanowisko. Kiedy rozmawiam z anestezjologami, mówią, że nigdy w życiu tego nie użyją.
Zbyszko Przybylski, prezes zarządu Szpitala Powiatowego we Wrześni Sp. z o.o, potwierdza, że pozyskiwanie środków inwestycyjnych nie jest dzisiaj tak wielkim problemem, jak właśnie zasadność ich wydawania. Jego zdaniem to, co najbardziej chyba dzisiaj doskwiera szpitalom, to ogromna liczba aktów prawnych, które co chwila się zmieniają - zarówno na poziomie ustaw, jaki i resortowych rozporządzeń oraz zarządzeń prezesa NFZ.
- Myślę, że każdy z nas może wymienić po kilka rodzajów inwestycji, które zrealizowaliśmy, ponieważ były takie, a nie inne wymogi, a potem te wydatki okazały się wyrzuceniem pieniędzy w błoto, gdyż np. zmieniły się zasady kontraktowania - stwierdza prezes Przybylski.
Fundusze, obligacje, kredyty
Inwestować jednak trzeba i każdy dyrektor rozwiązuje problemy z planowaniem oraz finansowaniem inwestycji we własnym zakresie.
- W moim szpitalu inwestujemy od 1999 roku w zasadzie bez przerwy. Teraz jesteśmy w trakcie budowy trzykondygnacyjnego dużego pawilonu. Skąd środki? Najprostsze rozwiązanie to pieniądze unijne, choć na razie to źródło wyschło. Poza tym korzystaliśmy w tych latach z wielu możliwości - mówi Tadeusz Stefaniak, prezes zarządu Pleszewskiego Centrum Medycznego w Pleszewie Sp. z o.o.
Szef pleszewskiego szpitala podaje przykłady możliwości pozyskania funduszy z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) oraz Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Inną metodę pozyskania środków na inwestycje znalazł szpital we Wrześni, gdzie potrzeby inwestycyjne były ogromne w związku z rozpoczęciem programu dostosowawczego do wymogów resortu. Aby uzupełnić brakujące finansowanie - poza środkami unijnymi - szpital zdecydował się na emisję obligacji.
- To jeszcze dość rzadki instrument na polskim rynku medycznym - przyznaje prezes Zbyszko Przybylski. Podkreśla, że w tym przypadku potrzebne jest dobre współdziałanie z właścicielem, czyli samorządem.
- Plusem jest to, że takie narzędzie nie wpływa na wskaźniki zadłużenia powiatu. Ponadto łatwiejsze jest rozliczanie środków niż w przypadku pieniędzy unijnych, a co istotne - emisja obligacji nie jest drogim sposobem pozyskiwania pieniędzy. Banki oczekują mniej zabezpieczeń czy formalności niż przy zastosowaniu innych rozwiązań - dodaje szef Szpitala Powiatowego we Wrześni.
Z kolei większość inwestycji w poznańskim szpitalu MSW finansowana jest z kredytów bankowych. Ale nie tylko. - Uruchamiamy w szpitalu oddział hematologii i ta inwestycja została znacząco wsparta przez Urząd Miasta - zaznacza dyrektor Daroszewski.
Wskazał ponadto - w kontekście inwestycji - że warto pamiętać o jednym z zapisów ustawy o działalności leczniczej, dotyczącym współczynnika obliczania dotacji ze środków publicznych dla jednostek ochrony zdrowia w zależności od źródeł finansowania.
- Według tych przepisów, im więcej będziemy mieli źródeł finansowania spoza NFZ, tym mniej dostaniemy pieniędzy z dotacji. Nie wiem, co ustawodawca miał myśli tworząc ten zapis. Generalnie chyba to, żeby podcinać skrzydła tym, którzy starają się o dodatkowe źródła finansowania - komentuje Przemysław Daroszewski.
Więcej materiałów poświęconych tematyce służby zdrowia w serwisie: www.rynekzdrowia.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kryzys nie kryzys, szpitale inwestują i się modernizują