Ewentualne drugie dno kryzysu może doprowadzić wielu najemców do bardzo trudnej sytuacji - obniżenia rentowności, a nawet bankructwa. Będą albo renegocjować warunki z wynajmującymi, albo likwidować nierentowne placówki. (...) Część zarządców centrów wykazuje elastyczność, pozwalając w szczególnych przypadkach zmienić lub warunki najmu. Inni pozostawiają najemców bez wsparcia, nie dając szans na negocjacje - mówi w rozmowie z Propertynews.pl Grzegorz Lipnicki, wiceprezes zarządu Top Secret, Redan SA.
- Druga fala kryzysu i perturbacje w krajach Unii Europejskiej, wpływają negatywnie na zachowania zakupowe konsumentów. Pomimo dobrej sytuacji w polskich gospodarstwach domowych, pojawia się niepewność oraz obawy o przyszłość. Spada entuzjazm i optymizm, co prowadzi do obniżenia gotowości zakupowej.
Konsumenci bardziej racjonalnie patrzą na swoje wydatki, a taka postawa przekłada się na spadek liczby odwiedzin w centrach handlowych. Z drugiej strony, podobnie jak podczas kryzysu w 2008 roku, możemy spodziewać się wzrostu kursów walut, co zdecydowanie podwyższy koszty prowadzenia działalności w centrach handlowych.
Kumulacja tych dwóch czynników może doprowadzić wielu najemców do bardzo trudnej sytuacji, obniżenia rentowności, a nawet do bankructwa. Będą zatem albo renegocjować warunki z wynajmującymi, albo likwidować nierentowne placówki.
Jak przedstawia się obecna sytuacja najemców centrów handlowych?
- Sytuacja najemców nie jest z pewnością jednorodna. Uważam, że jeżeli nawet spróbowalibyśmy podzielić rynek, to nie udałoby się w prosty sposób poprowadzić linię rozdzielającą polskich i zagranicznych najemców.
Bez wątpienia znane, międzynarodowe marki są towarem bardzo poszukiwanym przez wynajmujących, ponieważ podnoszą prestiż i pozytywnie wpływają na wizerunek centrum handlowego. Te z kolei mają silniejszą pozycję negocjacyjną podczas rozmów z wynajmującymi.
Marki polskie są cenione i dobrze rozpoznawalne przez konsumentów, mają jednak charakter bardziej masowy, oferują z reguły produkty przystępne cenowo,tworzą trzon rynku.
Analogicznie jak w branży motoryzacyjnej - nie można oprzeć rynku wyłącznie na takich markach jak Mercedes, Audi czy BWM. Potrzebna jest różnorodność, co bez wątpienia dają rodzimi gracze.
Więcej na portalu propertynews.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Krótkowzroczność działań zarządców centrów bije właśnie w nich