KE poprosiła polskie władze, by przeprowadziły audyt kontraktów będących przedmiotem skarg wykonawców. Chce też informacji o zarządzaniu kontraktami drogowymi przez GDDKiA. Od rezultatów audytu i analizy KE zależy ew. zawieszenie wypłaty funduszy UE.
Dodała, że audyt jest spodziewany w pierwszym kwartale przyszłego roku i dopiero po analizie jego rezultatów KE zdecyduje, co dalej. Analiza ta może zająć "miesiące lub tygodnie". Rzeczniczka zastrzegła, że za wcześnie spekulować, co zrobi KE, ale poinformowała, że gdyby Komisja stwierdziła "systemowe problemy z zarządzaniem" projektami współfinansowanymi przez UE (np. w obszarze przetargów), to może zawiesić wypłatę środków UE do czasu naprawy sytuacji lub poprosić o "korektę finansową".
Wheeler zaznaczyła, że to władze krajowe są głównie odpowiedzialne za zarządzanie projektami współfinansowanymi z funduszy UE. Podkreśliła, iż wierzy w polskie władze, że właściwie przeprowadzą audyt.
O prośbie KE o audyt w środę poinformował Reuters. Napisał, że dochodzenie może zadać poważny cios w reputację Polski, która w Brukseli podawana jest jako przykład dobrego korzystania ze środków UE. Według szacunków Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, na które powołuje się agencja, suma płatności, o które wykonawcy toczą spory z GDDKiA w sądzie, opiewa na 6 mld zł.
Reuters zauważa, że dzięki jednemu z największych projektów infrastrukturalnych w Europie - w ciągu czterech lat ponad dwukrotnie zwiększyła się liczba kilometrów dróg szybkiego ruchu w Polsce. Ale w tym samym czasie GDDKiA zostawiła dziesiątki wykonawców autostrad z niezapłaconymi rachunkami.
GDDKiA podkreśla jednak, że działa zgodnie z prawem, a spory z wykonawcami powstały głównie dlatego, że kontrahenci mieli problemy z zachowaniem wymaganej jakości budowanych dróg.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KE poprosiła Polskę o audyt kontraktów drogowych