Obecnie ziemia rolna jest o połowę tańsza od inwestycyjnej. A może tylko drożeć - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Analitycy podwyżki tłumaczą popytem zarówno ze strony rolników, jak i inwestorów, którzy traktują ziemię jako długoterminową lokatę kapitału. A tych przybywa, w miarę jak spadają ceny mieszkań, maleją zyski z akcji, funduszy inwestycyjnych i rośnie ryzyko inwestowania na giełdzie.
Według prof. Aliny Sikorskiej z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, ziemia rolna w dłuższej perspektywie będzie drożeć. Wiąże się to m.in. ze wzrostem światowego popytu na żywność i zniesieniem zakazu sprzedaży roli cudzoziemcom. W zachodnich krajach ziemia jest o wiele droższa.
Jednak ceny gruntów rolnych na pewno nie będą wszędzie rosnąć w takim samym tempie. Największy potencjał wzrostu ma ziemia, która jest stosunkowo tania i na dodatek ma albo dobrą lokalizację, albo jest cenna ze względu na wysoką klasę gruntów ornych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Inwestorzy idą w pole