Innowacyjność w branży konstrukcji stalowych, kierunki zmian technologii

Innowacyjność w branży konstrukcji stalowych, kierunki zmian technologii
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Definicji innowacji (łac. innovatio - odnowienie) jest tyle ile obszarów innowacji, a także zależnie od jej charakteru, zakresu i skutków. Mamy więc np. innowacje rzeczywiste i pozorne, gdy nowość stanowi naśladownictwo, zapożyczenie. Podobnie jest np. z pojęciem inteligencji, której definicji jest tyle ile konfiguracji, w jakich występuje.

Te dwa pojęcia mają jeszcze inną wspólną cechę - są najczęściej błędnie rozumiane. Swego czasu pierwszoligowy menadżer szczycący się innowacyjnością swej firmy, zapytany o konkrety, wymienił ponad 20 jej przejawów, z których żaden nie miał nic wspólnego z innowacyjnością. Z kolei inteligencja jest najczęściej traktowana jako synonim wiedzy, profesjonalizmu, mądrości, z którymi też nie ma nic wspólnego. No cóż, żyjemy w czasach obstrukcji semantycznej, czyli permanentnego pomylenia pojęć, co prowadzi do pokracznej, albo wręcz absurdalnej interpretacji rzeczywistości. Pięć lat temu, w sierpniowym numerze "Konstrukcji Stalowych" z 2011 r., opublikowaliśmy przebieg dyskusji redakcyjnej nt. innowacyjności w polskiej gospodarce i na tym tle innowacyjności w naszej branży konstrukcji stalowych. Na marginesie, dyskusja ta, zamieszczona na jednym z portali internetowych odnotowała ponad 70 tys. "wejść". Konkluzje z niej wynikające były przygnębiające. Polska w różnego rodzaju rankingach innowacyjności lokowała się wśród innych państw na katastrofalnie niskiej pozycji.Jednocześnie, innowacyjność "dzieje" się w czworokącie: państwo-nauka-pieniądze-przedsiębiorstwa.

Przez lata wszyscy w tym czworokącie winę za niski poziom innowacyjności polskiej gospodarki przerzucali na innych. Dogłębne analizy w sposób jednoznaczny jako głównych winowajców tego stanu rzeczy wskazują polskich przedsiębiorców, menadżerów polskich firm. Zresztą, już ponad 100 lat temu Joseph Schumpeter wskazał, że "siłą napędową tworzenia innowacji są procesy zarządzania" i do dziś nikt tej tezy nie podważył. Utrzymywanie nadal przez wielu menadżerów, że za istniejący stan rzeczy odpowiedzialnejest zbyt słabe wsparcie państwa dla innowacyjności, stanowi jawne przeciwstawienie się faktom i dążenie do uspołecznienia kosztów innowacyjności oraz prywatyzacji płynących z niej zysków. W kraju dwie trzecie nakładów na badania i rozwój pochodzi z budżetu państwa, a tylko jedna trzecia z sektora przedsiębiorstw, gdy w wysoko rozwiniętych gospodarkach jest dokładnie odwrotnie. Uczestnicy wspomnianej dyskusji, zgodni co do tego, że aktualna sytuacja jest kiepska, równocześnie byli optymistami co do przyszłości.

Ten optymizm, w świetle faktów, okazał się kompletnie nieuzasadniony.

W ostatnich latachwydatki budżetowe na innowacyjność wyniosły kilkadziesiąt miliardów zł, a nasza pozycja w rankingach innowacyjności uległa dalszemu pogorszeniu. Przyczyny tego stanu rzeczy są dokładnie takie same jak zdiagnozowane w dyskusji sprzed pięciu laty. Wszystko to nie oznacza oczywiście, że innowacyjność w gospodarce i branży konstrukcji stalowych "zamarła". Ma miejsce, a w ostatnich latach, w branży konstrukcji stalowych, kto wie czy nie na skalę większą niż w innych branżach polskiego sektora budowlanego.

Przy tej okazji rodzi się wiele pytań, na które mieliśmy nadzieję uzyskać odpowiedzi w dyskusji redakcyjnej zorganizowanej przez Izbę, w cyklu publikowanych w "Konstrukcjach Stalowych" dyskusji na aktualne tematy, pod hasłem "Innowacyjność w branży konstrukcji stalowych, kierunki zmiantechnologii". W dyskusji udział wzięli: - dr inż. Wioleta Barcewicz - Wydział Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej, - Michał Całek - Prezes Zarządu Multimet sp. z o.o. InżynieriaSpawalnicza, - Maria Jaroś - Pełnomocnik Zarządu ds. Jakości w MTA Engineering sp. z o.o., - Jitka Kochtová - Prezes Zarządu CONSTRUSOFT sp. z o.o., - Sławosz Lewandowski - Inżynier Rozwiązań Spawalniczych w Kemppi sp. z o.o., - Mirosław Nowak - Prezes Zarządu TECHNIKA SPAWALNICZA sp. z o.o., - Krzysztof Ostrowski - Prezes Zarządu MTA Engineering sp. z o.o.Stronę redakcyjną reprezentowali: Karol Heidrich - Dyrektor Generalny Izby oraz Józef Kępka - Redaktor Naczelny "Konstrukcji Stalowych". Niżej prezentujemy autoryzowany zapis tej redakcyjnej dyskusji.

We wstępie do tej dyskusji problematykę innowacyjności w branży konstrukcji stalowych potraktowaliśmy dosyć szeroko. Gdybyśmy w taki sam sposób chcieli ją potraktować w samej dyskusji, groziłoby nam "utonięcie". Temat jest bowiem zbyt obszerny. Dlatego też zaczynając od "ogółu" dobrze byłoby byśmy się skupili na trzech niejako obszarach innowacyjności: materiałowym,konstrukcyjnym i technologicznym. To z kolei umożliwiłoby nam rozważania nt. ewentualnych kierunków zmian technologii w poszczególnych segmentach branży konstrukcji stalowych. Zacznijmyzatem od kwestii natury ogólnej. Nie ma wątpliwości, że w ostatnich latach, w poszczególnych segmentach polskiej branży konstrukcji stalowych - od projektu do wmontowania konstrukcji w gotowy obiekt- miały miejsce procesy unowocześniania szeroko rozumianego działania. Jakich obszarów w poszczególnych segmentach branży one dotyczyły: ▪ wizja firmy - strategii i celów; ▪ techniki: - fizycznych cech produktu (innowacja konstrukcyjna), - sposobu wytwarzania produktu (innowacja technologiczna); ▪ marketingu i sprzedaży: - zastosowania produktu (nowe zastosowanie bądź nowi odbiorcy znanego produktu), - sposobów dostarczenia korzyści dla użytkowników, - zakresu obsługi (dodatkowe korzyści, np. serwis, finansowanie, logistyka dostaw), - sposobów obsługi (zmieniony standard/ kultura relacji z nabywcami i użytkownikami); ▪ organizacji firmy (struktur, procesów, ładu społecznego)?

- W. Barcewicz: - Nie ma tu ani jednego przedstawiciela wytwórni konstrukcji stalowych.

Szkoda.

Szkoda. Zapraszaliśmy ich. To, że nie odpowiedzieli pozytywnie na nasze zaproszenia każdy może sobie interpretować jak uzna za stosowne.

- M. Całek: - Jako przedstawiciel firmy produkującej materiały spawalnicze, powinienem być dopiero którymś z rzędu, który zabiera głos w dyskusji nt. innowacyjności w branży konstrukcji stalowych. Oto bowiem to co niejako dzieje się w materiałach spawalniczych jest pochodną potrzeb, trendów, wymagań pochodzących z hut, biur projektowych i wytwórni konstrukcji stalowych.

Branża konstrukcji stalowych jest tylko jednym z klientów, którym dostarczamy materiały spawalnicze. Każdy ma swoje wymagania, potrzeby. Są też jednak pewne wspólne cechy dla wszystkich: nowe materiały, wytrzymałość "w górę", bo konstrukcje są coraz lżejsze. W tych warunkach pierwszoplanową staje się innowacyjność w obszarach: materiałowym, konstrukcyjnym i technologicznym.

Między innymi, jakby wyprzedzając potrzeby polskiego rynku, ale równocześnie aby być w zgodzie z trendami jakie występują na świecie, zainwestowaliśmy w linię do produkcji bezszwowych drutów proszkowych.

- K. Ostrowski: - W moim odczuciu, segment branży konstrukcji stalowych związany z produkcją spawalniczych materiałów złącznych radzi sobie z innowacyjnością stosunkowo dobrze, ponieważ są tam większe pieniądze na rozwój. Ale są obszary, w których rzecz ma się zgoła inaczej. W kraju realizowane są potężne inwestycje w energetyce, w których zaangażowana jest branża konstrukcji stalowych. Gołym okiem widać brak innowacyjności w organizacji tych dużych projektów. I dotyczy to wszystkich uczestników procesów inwestycyjnych. Na polskim rynku brakuje narzędzi do profesjonalnego zarządzania projektami, zwłaszcza tak dużymi.

Stąd prowadzimy działalność innowacyjną polegającą na wytworzeniu w pierwszej kolejności wewnętrznego systemu zarządzania, nad którym pracujemy od 2008 r. Powstał system, który w sposób bardzo czuły reaguje na wszelkie zmiany w projekcie, dzięki czemu jesteśmy w stanie w sposób dosyć bezpieczny i kontrolowany wytworzyć dokumentację, z którą wykonawca nie będzie miał problemów. Przed dwoma laty podjęliśmy decyzję, aby systemowi nadać charakter rynkowy. Mogą z niego korzystać wytwórnie konstrukcji stalowych oraz generalni wykonawcy. System przedstawia realizację projektu w czasie rzeczywistym, dzięki czemu na wszelkie problemy można reagować również w czasie rzeczywistym.

Z jednej strony mamy do czynienia z innowacyjnością jakby podążającą za potrzebami, z drugiej zaś wyprzedzającą potrzeby - patrzcie, dzięki temu zrobicie taniej i szybciej.

- K. Ostrowski: - Nasz system ma właśnie walor wyprzedzający. Poza tym jest dla naszego biura konstrukcyjnego wyróżnikiem, pokazuje, że możemy dostarczyć coś więcej niż tylko projekt. To niejako wartość dodana do projektu.

- J. Kochtová: - Dostarczamy oprogramowanie, które jest wykorzystywane nie tylko do projektowania konstrukcji stalowych, ale również do racjonalizacji ich produkcji i postępowania z nimi na placu budowy. Zatem opracowywanie narzędzi informatycznych, które w sposób kompleksowy niejako ogarniają cały proces tworzenia konstrukcji stalowych, jest już standardem. Przy czym te narzędzia w sposób ciągły muszą być doskonalone, rozwijane, tworzone zupełnie nowe.

Wszystkie te warunki spełnia Tekla, która jest liderem w tworzeniu oprogramowania dla budowlanych konstrukcji stalowych.

Między innymi dysponuje oprogramowaniem umożliwiającym racjonalizację współpracy między projektantem a wytwórnią konstrukcji i ich montażem na placu budowy, gdzie wszystkie informacje są na bieżąco uaktualniane. Problem polega na tym, że nie wszyscy menadżerowie wiedzą o istnieniu takich narzędzi, korzyściach płynących z ich stosowania.

- K. Ostrowski: - Niestety, potwierdzam to co mówiła moja przedmówczyni, że w wytwórniach konstrukcji stalowych brakuje wiedzy nt. możliwości wykorzystania narzędzi informatycznych do lepszej organizacji realizowanych projektów. Tekla jest rzeczywiście wiodącym na rynku dostawcą oprogramowania niosącego szeroko pojętą pomoc zarówno dla projektantów jak i wykonawców konstrukcji w naszej branży. Projektanci szeroko korzystają z owej pomocy, co nie zawsze wykorzystywane jest w wytwórniach konstrukcji stalowych.

W świetle tego co zostało tu przed chwilą powiedziane, niejako samoistnie narzuca się pytanie: jak wygląda świadomość innowacyjna menadżerów branży konstrukcji stalowych, ich zdolność do absorpcji innowacji?

- S. Lewandowski: - W przeciwieństwie do moich przedmówców wcale nie jestem zachwycony innowacyjnością w naszej branży w dziedzinie spawalnictwa. Uważam, że jest ono zacofane o 20 lat w stosunku do tego co dzieje się w innych branżach przemysłu.

Zajmuję się innowacyjnym rozwiązaniem informatycznym nadzorującym spawanie o nazwie WeldEye, dostarczanym przez firmę Kemppi Wcześniej pracowałem jako inżynier spawalnik i wówczas brakowało mi narzędzia, które zbierałoby wszystkie dane dotyczące spawania i pozwalałoby na prowadzenie kompleksowego nadzoru nad przebiegiem projektu. Taka dokumentacja była wcześniej gromadzona, ale niestety przy wykorzystaniu konwencjonalnych metod, dlatego za jakiś czas trudno z niej było skorzystać, albo było to wręcz niemożliwe.

Chodziło o stworzenie narzędzia gromadzącego wszystkie dane w jednym miejscu, umożliwiającego ich ponowne wykorzystanie i przetwarzanie, łatwego w użyciu, ale także przyczyniającego się do zmniejszenia m.in. wadliwości i kosztów produkcji. Takie rozwiązanie zostało stworzone i jest dostępne na rynku od kilku lat. Niestety, w wielu wytwórniach konstrukcji nikt nie wie nawet, że istnieje. A część z tych, którzy wiedzą nadal nie widzi potrzeby jego wdrażania. Wolą wydać pieniądze na maszynę spawalniczą, niż na program racjonalizujący spawanie.

- K. Ostrowski: - I potem mamy taki efekt, że na wytworzenie tony konstrukcji potrzebuje się u nas 27 roboczogodzin, a w pewnych firmach w Niemczech 15 i mniej. Nastawienie w wytwórniach konstrukcji stalowych do innowacyjności jest takie: zakup nowoczesnej maszyny - tak, ale zakup systemu, który obsługuje proces, optymalizuje koszty poprzez zarządzanie informacją - z tym jest nieporównywalnie gorzej.

- M. Nowak: - Moja firma TECHNIKA SPAWALNICZA zajmuje się automatyzacją i robotyzacją procesów spawalniczych. Spawanie jest nazwane procesem specjalnym dlatego, że o jakości tego co zrobiliśmy możemy się tak naprawdę przekonać dopiero po badaniach niszczących. Przy innych procesach obróbki metali, o ich jakości wiemy wcześniej. W przypadku procesów spawania o jakości możemy domniemywać, upewniać się przez wprowadzanie specjalnych procedur np. WPQR (Welding Process Quality Register). Jako firma zajmująca się robotyzacją procesów spawalniczych mamy na rynku około dziesięciu konkurentów. Wszystkie z firm, każdego roku wdrażają w Polsce 20 do 25 systemów zrobotyzowanych. To oznacza, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat zostało tych systemów zainstalowanych od 2,0 do 2,5 tys. - dane te nie uwzględniają systemów instalowanych w zakładach wielkich koncernów.

Należy wspomnieć tutaj także o ogromnej liczbie urządzeń laserowych używanych w Polsce do cięcia metali. W każdym razie, świadomość innowacyjna menadżerów firm, z którymi mam do czynienia jest na bardzo wysokim poziomie, wykazują wysokie zdolności do absorpcji rozwiązań innowacyjnych.

Powiem wręcz - podziwiam ich.

To chlubne wyjątki od złej reguły. Wszelkie rankingi dotyczące innowacyjności pokazują ją w Polsce w opłakanym stanie.

- K. Ostrowski: - Odnoszę wrażenie, że w naszej branży chłonność na zaawansowane innowacje, wysokie technologie jest wyższa w firmach mniejszych niż dużych i bardzo dużych.

- M. Całek: - W dziedzinie spawalnictwa branża konstrukcji stalowych jest 20 lat - jak wspomniał wcześniej kolega - za innymi branżami, które też spawają. Automatyzacja, robotyzacja procesów w przemysłach motoryzacyjnym, chemicznym to coś normalnego.

W przypadku konstrukcji budowlanych, ze względu na niepowtarzalność, gabaryty, ich wprowadzenie jest trudne, albo wręcz niemożliwe.

Mamy więc do czynienia z oporem materii, wymaganiami klienta, ale też marżowością tej produkcji.

- K. Ostrowski: - Chciałbym się odnieść do problemu niepowtarzalności konstrukcji budowlanych. Otóż np. w energetyce jest wiele konstrukcji, które z definicji uznano za niepowtarzalne. A wcale takie nie musiały by być. Tylko te możliwości powtarzalności najpierw trzeba zobaczyć, potem zaś wyodrębnić do produkcji seryjnej. Do tego potrzebne są dogłębne analizy. To samo dotyczy także innych rodzajów konstrukcji budowlanych.

Np. mostowych. Co stoi na przeszkodzie by w Polsce budować, znacznie tańsze niż obecnie budowane, mosty modułowe, co wcale nie oznaczałoby, że byłyby takie same. Proszę zobaczyć co można zbudować z tych samych klocków lego? Wmawia nam się, że każdy most musi być zupełnie niepowtarzalną konstrukcją i w związku z tym kosztować horrendalne kwoty.

- M. Jaroś: - Za wprowadzanie innowacji, produktów innowacyjnych w sposób oczywisty odpowiedzialni są menadżerowie.

Problem ma jednak szerszy kontekst. Świadomość innowacyjna powinna być rozbudzana, kształtowana także wśród szeregowych pracowników. Jednym z przejawów innowacyjności w naszej firmie jest automatyzacja procesów projektowania podnosząca efektywność pracy. Jej wprowadzenie nie byłoby możliwe bez inicjatywy osób zajmujących się projektowaniem, które nie są wprawdzie menadżerami, ale dostrzegły potrzebę, możliwości nowych rozwiązań. Dlatego problemy związane z innowacyjnością powinny być elementem organizacji pracy, ale także oceny pracowników - stosunek do zmiany, innowacyjności. Istnieją systemy pozwalające to ocenić. Powołanie w naszej firmie działów badań i rozwoju, kontroli jakości to także dobry sposób na kształtowanie świadomości innowacyjnej.

- J. Kochtová: - Moim zdaniem niepowtarzalność konstrukcji budowlanych nie jest przeszkodą w wykorzystywaniu automatyzacji i robotyzacji w procesach przemysłowych.

Na całym świecie, także w Polsce, wiele firm korzysta z takich rozwiązań. Istotną rzeczą jest jednak praca z odpowiednimi narzędziami - mówię tutaj o rozwiązaniach BIM, czyli technologii lub jak kto woli filozofii Modelowania Informacji o Budowli.

Nasze oprogramowanie, spełniając założenia BIM, ułatwia taką automatyzację pozwalając wykorzystać dane przygotowane w projekcie np. na maszynach CNC czy robotach spawalniczych.

Możemy zauważyć globalny trend do odchodzenia od dokumentacji papierowej w kierunku modeli przestrzennych, które ułatwiają automatyzację niezależnie od wielkości czy stopnia złożoności projektu.

Czy tego kształtowania świadomości innowacyjnej nie należałoby zacząć wcześniej, tzn. na etapie kształcenia inżyniera, a najlepiej inżyniera - innowatora?

- M. Jaroś: - Oczywiście. Ale niestety tak nie jest. W kształceniu inżynierów np. efekty innowacyjności w obszarze zarządzania są pomijane. Projektant, który nie jest menadżerem powinien mieć cechy menadżera, bo jego decyzje mogą mieć ogromny wpływ na budżet całego projektu.

Można też usłyszeć głosy, że jeżeli młody inżynier, opuszczający studia, z rozbudowaną świadomością innowacyjną, trafia do firmy, to natyka się tam na betonową ścianę zasiedziałego, zachowawczego menedżmentu. Problem jest więc złożony. Nie ma natomiast wątpliwości, że na etapie kształcenia inżynierów problemom innowacyjności powinno się poświęcać więcej czasu.

- W. Barcewicz: - Żeby być innowatorem, być kreatywnym, trzeba mieć pewne podstawy merytoryczne. Uczelnie techniczne powinny zapewnić studentom przynajmniej minimum dobrych podstaw, dotyczących projektowania, wykonawstwa, czy bycia menadżerem na budowie - są również i takie specjalności. Warto też powiedzieć o tym, co zabija innowacyjność wśród studentów.

Otóż, paradoksalnie, te narzędzia, które zwykle usprawniają pracę, takie jak: Internet, programy komputerowe, prezentacje z gotowymi procedurami obliczeniowymi, udostępniane studentom. Dzięki nim studenci powielają projekty, rozwiązania konstrukcyjne, raczej nie wykazują zainteresowania innym podejściem do tematu. Oczywiście zdarzają się wyjątki.

To smutne. Tego typu zachowania można ewentualnie zrozumieć u np. projektanta w fazie schyłkowej, któremu nie chce się zmieniać starych przyzwyczajeń. Gdy tego typu zachowania wykazuje projektant "na starcie", to z niego nic nie będzie.

- W. Barcewicz: - Na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej mamy m.in. praktyczne zajęcia dla studentów z projektowania konstrukcji stalowych, na których przede wszystkim staramy się przekazać studentom podstawy dobrego "rzemiosła".

Z moich obserwacji mogę stwierdzić, że przebłyski innowacyjności dostrzegam dopiero w pracach dyplomowych, gdzie studenci mają indywidualne zagadnienia do rozwiązania, które inicjują samodzielne myślenie, poszukiwania. Innowacyjność, kreatywność "podkręca" też uczestniczenie w konkursach branżowych i kołach zainteresowań. Na naszym Wydziale mamy kilka kół naukowych, m.in. Koło Naukowe Konstrukcji Metalowych, czy Koło Naukowe Komputerowego Wspomagania Projektowania, których członkowie bywają dodatkowo na ciekawych budowach, szkoleniach, w zakładach pracy. Nie każdy przyszły inżynier musi być innowatorem, nie każdy ma do tego predyspozycje.

Sztuką jest natomiast wychwycić tych, którzy mają cechy innowatorów i potraktować ich w sposób specjalny.

Warto by się zastanowić nad tym czy innowacyjności, kreatywności można w ogóle nauczyć. Czy nie są to przypadkiem jedne z tych niedookreślonych i niewyrażonych cech, które albo się ma, albo się ich nie ma. W tej sytuacji podstawową cechą nauczania powinno być wychwycenie posiadających te cechy, pielęgnowanie ich i "podlewanie".

- W. Barcewicz: - Wydaje się, że ze względu na konieczność zrealizowania programu studiów w określonym czasie, uczelnie, niestety, nie zawsze są w stanie wychwytywać innowatorów. Natomiast jeśli pojawia się wyraźny talent, to nie pozostaje osamotniony.

- J. Kochtová: - Chciałabym zaprotestować przeciwko postponowaniu studentów polskich uczelni technicznych. Na tle poziomu jaki prezentują studenci uczelni technicznych z całego świata, polscy lokują się na czołowych pozycjach. Wiem to, bo co miesiąc śledzimy różnego rodzaju raporty, rankingi na ten temat. Nie raz braliśmy także udział w wydarzeniach organizowanych przez samych studentów, na których tematami wiodącymi były nowe technologie i sposoby ich wykorzystywania w praktyce. Mogę zagwarantować, że większość studentów jest świadoma konieczności poznania innowacyjnych rozwiązań aby być konkurencyjnym na rynku pracy.

Jeżeli ci studenci są tacy wspaniali, to dlaczego innowacyjność w Polsce wygląda tak katastrofalnie?

- J. Kochtová: - Cierpliwości. Poczekajmy aż skończą studia, a potem zajmą kierownicze stanowiska w firmach.

- M. Jaroś: - Problem jest złożony. Nie wystarczy dobry student, choćby najlepiej wykształcony absolwent uczelni technicznej.

Potem jest jeszcze menedżment w firmie i jej zarząd. Jeżeli absolwent uczelni przy pierwszej rozmowie podczas przyjęcia do pracy słyszy, że ma do czynienia z firmą innowacyjną, że tu nie wystarczy zaprojektować konstrukcję, lecz trzeba stale myśleć globalnie, o całym projekcie, to jego stosunek do pracy, już na starcie zostanie ustawiony w określony sposób.

- M. Nowak: - Zatrudniam głównie absolwentów politechniki poznańskiej, mam kontakty z absolwentami innych politechnik jak na przykład: warszawskiej, wrocławskiej, gdańskiej i śląskiej. Ci ludzie, jeśli chodzi o mechatronikę, posługiwanie się narzędziami informatycznymi, są świetni. Jedyne do czego można mieć niekiedy zastrzeżenia, to nie każdy ma talent do konstruowania i wyobraźnię przestrzenną. Z tym trzeba się urodzić. Takiego fachowca nazywa się "gorącym człowiekiem na rynku", którego wypatrują zachodnie firmy i koncerny za duże pieniądze. Rzecz więc nie w jakości wyszkolenia absolwentów, którzy opuszczają polskie uczelnie techniczne.

Innowacyjność to biznes i jak każdemu biznesowi towarzyszą jej różnego rodzaju ryzyka.

- K. Ostrowski: - Źle rozumiana innowacyjność może prowadzić do negatywnych zjawisk. Pewne firmy, które postawiły na automatyzację, by wyeliminować człowieka, płacą dziś za to określoną cenę. Z kolei nakłady na innowacje nie są niekiedy w stanie się zwrócić. Innowacyjność musi mieć cechy inwestowania zrównoważonego, uwzględniać to, że firma jest systemem naczyń połączonych.

Oprócz więc inwestowania w to, by produkować szybciej, lepiej, taniej i w sposób bardziej zorganizowany, należy także inwestować w człowieka.

- M. Jaroś: - Mam wątpliwości czy ryzyko innowacji jest w firmach kalkulowane, a jeśli już, czy jest ono kalkulowane prawidłowo.

Rola wsparcia funduszy unijnych dla działań innowacyjnych w branży konstrukcji stalowych?

- M. Całek: - Problemem jest tu skrajnie różne patrzenie przez instytucje przydzielające to wsparcie na różne obszary gospodarki.

Parę lat temu startowaliśmy do wsparcia inwestycji, którą teraz zrealizowaliśmy z Ogólnopolskiego Funduszu Innowacyjna Gospodarka. Przegraliśmy m.in. z linią do wtryskiwania dżemu do ciastek. Na szczęście w innym programie znaleźliśmy się na pierwszym miejscu. Trzeba znaleźć człowieka, który wie jak odpowiednio wypełnić dokumenty, jak dotrzeć do odpowiedniej instytucji.

Przy tej okazji gołym okiem można dostrzec lobby działające w poszczególnych branżach gospodarki, mające wpływ na rozdział środków unijnych na innowacyjność.

Branża konstrukcji stalowych, przez rozdzielających pieniądze unijne, nie jest postrzegana jako branża innowacyjna. Gdy jednak to wsparcie się uzyska, są to kwoty nawet nie znaczące, lecz decydujące o powodzeniu przedsięwzięcia.

- W. Barcewicz: - Faktycznie, nie można powiedzieć, że brakuje pieniędzy czy to unijnych czy budżetowych na wsparcie przedsięwzięć innowacyjnych. Żeby jednak przebić się do tych pieniędzy, trzeba wykonać pewną pracę, m.in. stworzyć konsorcja firm z placówkami naukowymi. Konsolidacja potencjałów naukowych uczelni technicznych, by sprostać temu zadaniu nie nastręcza większych trudności. Gorzej jest ze znalezieniem chętnych w przemyśle. A poza tym, mogę potwierdzić spostrzeżenie mojego przedmówcy, że pewne branże przemysłu są bardziej preferowane w rozdziale środków na innowacyjność, a inne mniej.

- M. Jaroś: - Od paru lat nie mamy problemów ze znalezieniem odpowiedniej firmy, która napisze nam wniosek o przydział funduszy unijnych na innowacyjność, jak też z ich uzyskaniem i wykorzystaniem.

- K. Ostrowski: - Jednak, gdy chce się uzyskać wsparcie dla działań innowacyjnych w branży konstrukcji, to jednak czuje się opór pozamerytoryczny. Odczuliśmy go, gdy w 2014 r. wystąpiliśmy o środki na dofinansowanie wraz z Politechniką Rzeszowską.

- M. Nowak: - Na własnym przykładzie wiem, że wiele zastrzeżeń budzą także kryteria oceny wniosków o wsparcie działań innowacyjnych.

Moje zastrzeżenia budzi często nieracjonalne rozdawnictwo pieniędzy na ten cel. Bardziej rozsądnym byłoby udzielanie nieoprocentowanych kredytów, przykładem tutaj jest fundusz Jessica.

- M. Całek: - Jest też kwestia związana z tym, kto zasiada w komisjach oceniających wnioski. Gdy są to eksperci, fachowcy - rozstrzygnięcia nie budzą kontrowersji. Gdy dyletanci, to do ich wyobraźni bardziej przemawia, wspomniane wcześniej przeze mnie, ciastko z dżemem niż rurka z proszkiem w środku spawana laserem.

- K. Ostrowski: - Polska innowacyjność nie powinna się opierać na unijnym, darmowym pieniądzu - dostaniemy go, to jesteśmy innowacyjni, nie dostaniemy, to nie jesteśmy.

To droga donikąd. Innowacyjność musi powstawać przez lata. Możemy przegrywać wnioski, nie dostawać pieniędzy, ale obowiązkiem każdego menadżera z prawdziwego zdarzenia, jest być innowacyjnym. A co będzie, gdy po 2020 r. pieniądze unijne zostaną poważnie ograniczone? Czy to oznacza, że przestaniemy się rozwijać?

Jak należałoby ocenić siłę polskiego zaplecza naukowo-badawczego pracującego na rzecz branży konstrukcji stalowych oraz współpracę z nim firm?

- W. Barcewicz: - Zaplecze to instytucje, ludzie, laboratoria, oprogramowanie. Różne ośrodki mają różny potencjał. Mogą się doskonale uzupełniać, jeśli mają gotowość do współpracy. Np. w tamtym roku na Politechnice Białostockiej wybudowano i uruchomiono nowoczesne laboratorium m.in. dla potrzeb branży konstrukcji stalowych.

W ciągu ostatnich kilku lat miałam możliwość obejrzenia wielu laboratoriów w Europie.

Miałam też okazję przyjrzeć się, jak europejskie ośrodki naukowo-badawcze, jako zaplecze dla przemysłu, pracują nad rozwiązaniami innowacyjnymi dla branży. To są na ogół konsorcja różnych uczelni i firm komercyjnych.

U nas również taki potencjał na uczelniach jest. Tylko do tanga trzeba dwojga.

Czekamy na partnera z przemysłu.

- S. Lewandowski: - Chciałbym jeszcze wrócić do pytania: jak wygląda świadomość innowacyjna menadżerów branży konstrukcji stalowych? Odpowiedź na to pytanie nasuwa mi się przez zdobyte doświadczenie w pewnej z firm, w której pracowałem. Domagaliśmy się stworzenia programu do nadzoru nad dokumentacją spawalniczą. Mój szef chodził z tym tematem do kolejnych dyrektorów około pięciu lat - zmieniło się ich w tym czasie trzech lub czterech. Przyszedł wreszcie taki, który rozumiał problem i podjął temat.

Przygotowanie programu i jego wdrożenie do produkcji zajęło nam rok czasu. Wniosek jest oczywisty - nawet jeżeli jest innowacyjny pomysł, to bez wsparcia kierownictwa firmy szanse na jego zrealizowanie są znikome.

Z tego względu nasze rozmowy na temat WeldEye rozpoczynamy od najwyższego kierownictwa.

- J. Kochtová: - Moja firma współpracuje z Politechniką Poznańską w dziedzinie jak najlepszego przenoszenia informacji od projektu na budowę. W tym roku 5. studentów robi prace dyplomowe na ten temat. To będą studenci bez wątpienia przygotowani do stosowania najnowszych technologii. Na marginesie, Politechnika Poznańska ma doskonale wyposażone laboratorium informatyczne.

Ostatnie pytanie ma charakter nieco futurologiczny. Gdzie nas zaprowadzą innowacje dziejące się w różnych segmentach branży konstrukcji stalowych, w jaki sposób zmienią stosowane dziś technologie? To co dzieje się, albo zapowiada, że będzie się działo w obszarze np. antykorozji, łączenia stali, materiałowej, wykracza niekiedy poza granice wyobraźni.

- M. Nowak: - W przypadku dużych konstrukcji stalowych budowlanych w fazie eksperymentalnej znajdują się programy wirtualne służące do przewidywania odkształceń i symulacji procesów spawalniczych. Ich rozwój umożliwi przewidywanie, jak w pewnych sytuacjach będą się zachowywały połączenia spawane. W przypadku zaś robotów, to nieustający rozwój śledzących ścieżkę spawania sensorów laserowych i oczekiwanie, że wkrótce zastąpią one oko spawacza, tzw. cyberoko. W dziedzinie robotyki i mechatroniki wkrótce nadejdzie czas, w którym roboty będą się uczyć same, a także będą się wzajemnie uczyć od siebie. Związany z tym jest także rozwój internetu rzeczy tzw. Internet of Things. Wyżej wymienione aspekty mieszczą się w pojęciu nazwanym Industrie 4.0 - czwarta rewolucja przemysłowa.

- K. Ostrowski: - Z całą pokorą dla osiągnięć jakie niesie nam ze sobą innowacyjność, mam nadzieję, a nawet jestem pewny, że maszyna nigdy do końca nie zastąpi człowieka.

- W. Barcewicz: - My tu o futurologii, a w branży konstrukcji stalowych mamy sporo spraw do nadgonienia w stosunku do Zachodu.

Między innymi możemy wykorzystywać najlepsze walory zwykle konkurujących ze sobą materiałów: stali i żelbetu, stosując konstrukcje zespolone stalowo-betonowe nie tylko w mostach, ale również w budownictwie kubaturowym. W tym zakresie wdraża się coraz to nowe rodzaje łączników zespalających stal konstrukcyjną z betonem, innowacyjne przekroje elementów konstrukcyjnych, czy blach profilowanych. Bada się zachowanie konstrukcji pod działaniem obciążeń wyjątkowych. Inne wyzwania, to jeszcze bardziej skuteczne zabezpieczenia przeciwogniowe konstrukcji stalowych, stosowanie i spawanie stali wysokiej wytrzymałości itd., itp. Nad tym pracują na Zachodzie i to także wyzwanie dla nas. A co będzie za kilkadziesiąt lat, zobaczymy...

- J. Kochtová: - Wspomniane przez pana Nowaka cyberoko nie jest wcale tak odległym i futurologicznym rozwiązaniem. Od wielu lat rozwijane są różnego rodzaju narzędzia wykorzystujące rzeczywistość wirtualną czy rozszerzoną. Na przykład korporacja Trimble, przy współpracy z Microsoft wdraża projekt użycia okularów HoloLens właśnie w branży budowlanej. Przestrzenny model 3D BIM nie będzie już musiał być ograniczony ekranem monitora. Będziemy mogli np. przeanalizować projektowaną konstrukcję, oglądając ją w skali 1:1 nie wychodząc przy tym z biura. Miałam okazję testować to rozwiązanie całkiem niedawno na międzynarodowej konferencji organizowanej przez korporację Trimble i musze przyznać, że robi wrażenie.

Dziękujemy za rozmowę.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Innowacyjność w branży konstrukcji stalowych, kierunki zmian technologii

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!