Indie wpompują 137 mld dolarów w gospodarkę, z czego większość ma być przeznaczona na budowę 84 tys. km dróg w ciągu pięciu lat. Jeden z najbardziej ambitnych projektów ostatnich dekad ma być finansowany wespół z prywatnym kapitałem.
- Indie mają odpowiedź na chińską inicjatywę "Pasa i Szlaku".
- New Delhi chce przeznaczyć 137 mld dolarów na poprawę infrastruktury.
- Około 100 mld dolarów ma zostać przeznaczone na zbudowanie w ciągu pięciu lat 84 tys. km dróg.
- Minister finansów Arun Jaitley ogłosił plan inwestycji na konferencji, która również prezentowała sytuację ekonomiczną kraju. Ambitny plan o wartości 9 bln rupii (ok. 495 mld zł) ma pobudzić zwalniającą gospodarkę kraju. Wzrost PKB zwolnił w czerwcu do 5,9 proc., a Bank Światowy obniżył roczną prognozę na 7 proc. z oczekiwanych 7,2 proc.
Kołem zamachowym gospodarki mają być inwestycje w infrastrukturę drogową, które zapewnią nowe miejsca pracy. W ciągu pięciu lat na 84 tys. km dróg pójdzie ponad 100 mld dol. Daje to 40 km dróg dziennie. Poprzednia koalicja również stawiała na infrastrukturę, lecz tempo budowy wynosiło ledwie 9 km na dzień. W ostatnich dwóch latach budżet na budowę dróg wzrósł aż o 73 proc.
Rząd pracuje również nad tzw. korytarzem ekonomicznym między Delhi i Bombajem. Przedsięwzięcie, w którym uczestniczą Japończycy, obejmie m.in. dwie elektrownie, 24 tzw. inteligentne miasta, 23 okręgi przemysłowe, 6 lotnisk i dwa porty morskie. Między miastami ma powstać osobna linia kolejowa do przewozu towarów oraz 1500-kilometrowa autostrada o sześciu pasach podobna do 165-kilometrowej autostrady między Delhi i Agrą.
Autostrada "Jamuna" do Agry powstała w tzw. partnerstwie publiczno-prawnym i takie rozwiązanie preferuje rząd przy budowie korytarza ekonomicznego oraz dróg.
Eksperci ostrzegają, że sektor prywatny nie pokryje przewidywanych kosztów projektu. W korytarzu ekonomicznym ma to być aż 90 proc. kosztów i rząd będzie musiał wysupłać znacznie więcej z publicznej kasy.
Kunal Kumar Kundu, ekonomista Societe Generale, w artykule w "Nikkei Asian Review" popierając projekt inwestycji jednocześnie zauważa, że możliwości budżetu są znacznie ograniczone. - Rząd mógłby ustanowić fundusz korzystając z rezerw walutowych, które na koniec września wynoszą 400 mld dol. - radzi ekonomista.
Rząd premiera Narendry Modiego w ciągu dwóch lat przeznaczy około 32 mld dol. na dofinansowanie państwowych banków. - Rząd wpompuje niespotykaną dotąd kwotę, aby stworzyć większy i mocniejszy sektor bankowy i zapewnić adekwatny kredyt dla tych, którzy na niego zasłużyli - mówił na konferencji Rajiv Kumar, sekretarz ds. banków.
Eksperci komentują, że zastrzyk gotówki może być reakcją na problemy banków po szokowej demonetyzacji. Pod koniec 2016 r. rząd z dnia na dzień ogłosił wycofanie nominałów 500 i 100-rupiowych, czyli 86 proc. banknotów w obiegu. Demonetyzacja miała przestawić Indusów na elektroniczny pieniądz i ograniczyć szarą strefę.
Arun Kumar, uznany ekonomista zajmujący się czarnym rynkiem, skrytykował posunięcie. Jego zdaniem reforma najbardziej uderzyła w najbiedniejszych, rolników i pracowników budowlanych, którzy pracują za dniówki i nie mają kont bankowych.
1 lipca 2017 rząd wprowadził również jednolity podatek od produktów i usług na terytorium całych Indii. Dotychczas każdy stan ustalał własne stawki, co dawało szerokie możliwości manipulacji podatkowych. Najbardziej jaskrawym przykładem procederu było szmuglowanie alkoholu przez granice stanowe do regionów o wyższych stawkach.
Komentatorzy chwalą rząd za śmiałe projekty infrastrukturalne, jednocześnie zwracając uwagę, że plan ma być odpowiedzią na chińską inicjatywę "Pasa i Szlaku".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Indie stawiają na infrastrukturę