Dbając o ekologiczne normy i w strachu przed unijnymi karami samorządy próbują różnych sposobów, by zwiększyć liczbę nieruchomości podpiętych do kanalizacji.
Zgodnie z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, właściciele mają obowiązek podłączenia posesji do kanalizacji sanitarnej. Art. 10 ustawy nakłada karę grzywny za niedopełnienie m.in. obowiązku podłączenia się do kanalizacji, o ile nieruchomość nie jest wyposażona w poprawnie działającą oczyszczalnię ścieków.
Obowiązek obowiązkiem jest...
Dopłaty, pożyczki, rozłożenie płatności na raty, a nawet aplikacje na smartfony - gminy imają się różnych rozwiązań, by zwiększyć liczbę nieruchomości podpiętych do kanalizacji.
- Są takie dzielnice gdzie ewidentnie szamb jest znacznie więcej niż w innych rejonach miasta. Tam gdzie budują się nowe domy, mieszkańcy raczej szybko do kanalizacji się podłączają, oczywiście jeśli jest taka możliwość. Znacznie trudniej przekonać mieszkańców starych domów, którzy od lat korzystają z szamb - mówi Arkadiusz Szczygieł z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi.
Główną przyczyną nie podłączenia się do sieci jest brak pieniędzy na sfinansowanie budowy przyłącza. Dotyczy to starszych osób zamieszkujących posesje w nie najlepszym stanie technicznym, posiadających niskie emerytury lub renty.
To z myślą głównie o takich osobach prowadzony jest w Łodzi program "Nie zwlekaj, podłącz się". Program zakłada rozłożenie płatności na 36 rat. Do tego można się starać o dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Wysokość miesięcznych rat - przy ich maksymalnej liczbie - waha się od ok. 94 zł (w przypadku maksymalnego poziomu dotacji NFOŚiGW) do ok. 253 zł (bez dotacji).
Jak łatwo policzyć to w sumie i tak kilka tysięcy złotych. Koszt wykonania przyłącza zależny jest bowiem od jego długości, ilości studni, głębokości posadowienia, konieczności fizycznej likwidacji zbiornika bezodpływowego itp., czyli od indywidualnych rozwiązań technicznych.
Czytaj więcej na Portalusamorzadowym.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gminy mają problemy z tymi, którzy nie chcą kanalizacji