Gliwice mogą mieć żal do marszałka nie tylko o halę Podium. Na liście projektów strategicznych, nie ma żadnego z subregionu gliwickiego. - To niezrozumiała i kuriozalna decyzja - mówi prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz i przestrzega przed partyjniactwem w samorządzie.
- Obserwuje zaskakującą "troskę" o halę Podium. Nikt się nie troszczy o np. naszych sąsiadów, którzy budują znacznie droższy stadion na 32 tys. widzów, gdzie nie ma mowy o finansowaniu zewnętrznym a miasto jest biedniejsze od naszego - do tego stadion nie będzie tak intensywnie wykorzystywany jak wielofunkcyjna hala. Na ten temat nie ma kompletnie dyskusji.
Nadmiar troski o naszą halę odbieram jako działania tych, którzy boją się konkurencji. A województwu śląskiemu taki obiekty jest koniecznie potrzebny.
W Katowicach jest przecież hala Spodek, obok buduje się wielkie centrum wystawienniczo-kongresowe...
- Spodek właściwie wypadł z gry, trudno tam o prestiżowe imprezy. A centrum kongresowo- wystawiennicze? Co można tam zrobić z rzeczy które planowane są w Podium? Nic.
Z doniesień prasowych można łatwo wywnioskować, że wszystkie duże wydarzenia artystyczne w Polsce zgrupowane są w trzech miastach: w Warszawie, w Gdańsku i w Łodzi. Stolica zawsze będzie miała oczywistą przewagę, ale Gdańsk i Łódź zyskały, bo wybudowały hale. Katowic w tych rankingach nie ma.
Oczywiście hala nie musi być w Gliwicach, w ogóle nie musi być na Śląsku hali - ale nie mamy już stadionu, Spodek spadł do drugiej ligi i nasze województwo w rankingach atrakcyjności jest wręcz niewidoczne.
Dlatego zwalczanie naszego pomysłu, zaangażowania w to, by dać podstawy by w regionie działo się znów coś o randze ogólnopolskiej, oceniam jako bezrozumne traktowanie tego województwa.
A wsparcia nie mamy nigdzie. Urząd marszałkowski deklarował wsparcie, ale zrobił coś odwrotnego. Nie zamierzam na to spokojnie patrzeć. Marszałek próbuje wypowiedzieć umowę, ale nie ma do tego żadnych dobrych powodów. Jedyne co nas może złego spotkać, to negatywna opinia Komisji Europejskiej, ale tej negatywnej opinii nie ma. Póki co będziemy więc robić swoje.
Gliwice mogą mieć żal do marszałka nie tylko o halę. Na liście projektów strategicznych, które mogą liczyć na dofinansowanie z urzędu marszałkowskiego poza konkursem, nie ma żadnego z subregionu gliwickiego. Jak pan to ocenia?
- To coś zupełnie niezrozumiałego. Złożyliśmy dobrych projektów dużo, a żaden nie znalazł się na liście projektów kluczowych. Sytuacja jest kuriozalna, a mówię nie tylko w imieniu naszego miasta. Na liście nie ma też żadnego projektu z Zagłębia.
Marszałek powinien zdawać sprawę z tego, że spójność województwa śląskiego nie jest ugruntowana i rolą tego urzędu jest dbanie o równomierny rozwój. Ta lista projektów została źle zrobiona i musi być zmieniona. Także z tego powodu, że znalazło się na niej zbyt wiele projektów kluczowych.
Suma tych projektów wyczerpuje cała pulę pieniędzy na RPO, a co z konkursami?
Cały wywiad z prezydentem Gliwic w serwisie www.portalsamorzadowy.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gliwice chcą przywrócić atrakcyjność regionu, a czują się torpedowane