Ponad pół roku Lech Witecki tylko "pełni obowiązki" dyrektora generalnego Dróg Krajowych i Autostrad. Szefem dyrekcji może zostać na początku grudnia po poprawkowym egzaminie na urzędnika państwowego najwyższego szczebla.
Według ustawy z państwowego zasobu kadrowego powinien pochodzić szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, państwowego urzędu, który odpowiada za liczone w dziesiątkach miliardów złotych inwestycje w autostrady i drogi ekspresowe. I tak było do początku maja, kiedy premier na wniosek ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka odwołał z kierowania GDDKiA Janusza Kopera, fachowca z branży drogowej - pisze "Gazeta Wyborcza". Jego następcą został Lech Witecki, który wcześniej nie miał nic wspólnego z drogami czy kierowaniem tak dużymi instytucjami, jak drogowa dyrekcja. Do 2007 r. przez dziewięć lat Witecki był urzędnikiem w Najwyższej Izbie Kontroli, a za rządów PiS został szefem fundacji Fundusz Współpracy obsługującej zagraniczne środki pomocowe.
Lech Witecki kieruje GDDKiA już od pół roku, ale ciągle jako "pełniący obowiązki" - bo nie należy do państwowego zasobu kadrowego. Ministerstwo Infrastruktury poinformowało nas, że w maju zwróciło się do premiera o ogłoszenie konkursu na stanowisko szefa GDDKiA. Jednak konkursu - który według prawa można ogłosić tylko na stanowiska wymagające szczególnego doświadczenia lub kwalifikacji zawodowych - nie ogłoszono.
- Rozpoczęta procedura została wstrzymana w związku z przeprowadzanymi egzaminami do państwowego zasobu kadrowego - tłumaczy biuro prasowe Ministerstwa Infrastruktury. Szkopuł w tym, że tego egzaminu Lech Witecki nie zdał.Kolejny raz egzamin do państwowego zasobu kadrowego szef GDDKiA ma zdawać 1 grudnia.
Ministerstwo Infrastruktury nie widzi problemu w tym, że szef jednego z kluczowych państwowych urzędów od pół roku tylko "pełni obowiązki". - Przepisy nie wskazują wprost daty, do której Lech Witecki może pełnić obowiązki szefa GDDKiA - stwierdził rzecznik Ministerstwa Infrastruktury Mikołaj Karpiński.Czy decyzje podejmowane przez osobę "pełniącą obowiązki" szefa GDDKiA są ważne prawnie? - Tak - twierdzi Karpiński, ale nie odpowiedział na prośbę o przedstawienie opinii departamentu prawnego Ministerstwa Infrastruktury.