Deweloper ma kilkaset milionów złotych na zakupy. Podobnie jak konkurencja odkłada na półkę projekty mieszkaniowe.
— Procedury administracyjne zagranicznych projektów w Budapeszcie i Brasov przebiegają zgodnie z planem. Jednak o tym, czy rozpoczynamy realizację, zadecydujemy po doprowadzeniu projektów do etapu otrzymania pozwoleń na budowę — mówi Piotr Gromniak, prezes Echa.
To, kiedy deweloper wbije tam pierwszą łopatę, zależy od możliwości uzyskania finansowania. Prezes podkreśla, że rynek (czyli potencjalni najemcy) przyjął je ciepło.
— Pozostałe projekty komercyjne będą realizowane zgodnie z harmonogramem — deklaruje Piotr Gromniak.
Podobnie jak konkurencja, Echo odpocznie trochę od mieszkaniówki.
— Po otrzymaniu pozwoleń na budowę dokładnie zanalizujemy możliwości sprzedaży i może się zdarzyć, że niektóre projekty mieszkaniowe będą musiały poczekać na lepsze czasy — mówi Piotr Gromniak.
Udział przychodów ze sprzedaży mieszkań w wynikach Echa będzie więc spadać również z tego powodu, że deweloper planuje zakupy przede wszystkim pod kątem projektów komercyjnych.
— Generalnie do dyspozycji mamy kilkaset milionów złotych. Intensywnie przyglądamy się rynkowi i już obserwujemy spadek cen, ale czekamy na większe obniżki — mówi Piotr Gromniak.
Jak pisze "Puls Bzinesu" kielecki deweloper interesuje się projektami biurowymi w dużych miastach i komercyjnymi o powierzchni najmu nie mniejszej niż 25-30 tys. mkw. Szacuje, że pierwszych transakcji może dokonać najwcześniej w ciągu 3-6 miesięcy, gdy ceny jeszcze spadną.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Echo czeka na okazje