Deweloperzy i inwestorzy prywatni masowo pozbywają się gruntów, które kupili pod inwestycje mieszkaniowe, biurowe i magazynowe w okresie boomu na rynku nieruchomości. W efekcie ceny działek lecą w dół.
Analitycy Colliersa przyznają, że wielu deweloperów padło ofiarą opieszałości urzędów wydających warunki zabudowy bądź pozwolenia na budowę. Gdyby ci deweloperzy uzyskali je w 2007 r., dziś prawdopodobnie liczyliby pokaźne zyski ze zrealizowanych projektów. Ale są też i tacy, których zgubił zbytni optymizm bądź zachłanność - nie sprzedali bowiem działek na początku 2008 r., kiedy mogli jeszcze liczyć na spory zysk. Teraz - mimo spadku cen - znalezienie chętnego niemal graniczy z cudem.
Tymczasem w Colliersie, na który powołuje się dziennik, spodziewają się, że podaż działek pod inwestycje mieszkaniowe, biurowe, magazynowe i handlowe najprawdopodobniej jeszcze się powiększy wskutek odrolnienia wszystkich gruntów rolnych znajdujących się w granicach miast. Szczęśliwie dla właścicieli działek, władze samorządowe nie palą się do uchwalania planów zagospodarowania przestrzennego, które mówią, co i gdzie wolno wybudować.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Działki pod inwestycje gwałtownie tanieją