Zanosi się na wojnę cenowa na rynku robót drogowych - oceniają w "Gazecie Wyborczej" analitycy. Może to się jednak odbić czkawką. Bo tanio nie znaczy dobrze.
Co gorsza, mogą też się zdarzyć sytuacje, gdy wykonawcy, którzy źle policzyli swoje możliwości, zaczną schodzić z placów budów, byle tylko nie dopłacać do inwestycji.
Jako jedno z rozwiązań, które mogłoby uchronić przed takimi praktykami "GW" wymienia umożliwienie w prawie zamówień publicznych zamawiającym automatyczne eliminowanie najdroższej i najtańszej oferty. Z pozostałych wybierana byłaby najkorzystniejsza.
Inny postulat dotyczy upowszechnienia w inwestycjach drogowych standardów wypracowanych przez Międzynarodową Federację Inżynierów Konsultantów FIDIC. W szczególności tych, które umożliwiają waloryzację wynagrodzenia wykonawcy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Czeka nas wojna cenowa na rynku robót drogowych