Azjatyckie firmy nie zawsze spełniają kryteria przetargów. Tylko w trzech miastach budowniczymi obiektów sportowych na EURO 2012 mogą być firmy z Chin. Ale ich szanse na zwycięstwa w przetargach nie są duże.
— Chińskie firmy są przygotowane, żeby w Polsce przed EURO 2012 zbudować wszystko: autostrady, metro, stadiony, szybkie koleje — powiedział po powrocie z tej eskapady.
Ostatnio zaś podobną deklarację złożył 11 września, podczas panelu "Największy plac budowy w Europie — inwestycje na EURO 2012", który był częścią Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Aktywność Ministra Drzewieckiego w tym zakresie ukierunkowana jest na działania mające na celu zachęcenie do wzięcia udziału w procedurach przetargowych jak największej liczby podmiotów gospodarczych mających doświadczenie w realizacji projektów infrastrukturalnych, co w znacznej mierze zwiększy konkurencyjność składanych ofert. Zwiększenie konkurencyjności pozwoli uniknąć sytuacji, w której oferowana cena nawet dwukrotnie przewyższa koszt inwestycji ustalonej na podstawie analiz ekspertów (przykład — przetarg na drugą linię metra w Warszawie) - informuje oficjalnie ministerstwo.
Zapowiedzi ministra dotyczyły całości inwestycji związanych z EURO 2012. Firmy z Państwa Środka znaczącego udziału w budowie obiektów sportowych związanych z EURO 2012 mieć u nas nie będą. Głównie dlatego że w trzech z sześciu miast stadiony w znacznej mierze są już zbudowane. Tak jest w Chorzowie, Krakowie i Poznaniu.
Na Śląsku do zakończenia modernizacji stadionu pozostało w zasadzie tylko wykonanie zadaszenia i przebudowa jednej trybuny. Trochę więcej prac zostało w Małopolsce i Wielkopolsce.
— Musimy wybudować jeszcze dwie trybuny i parkingi. Obecnie trwa procedura przetargowa, której rozstrzygnięcie planujemy na 7 października — mówi Barbara Janik, dyrektor biura ds. EURO 2012 w krakowskim magistracie.
W Poznaniu z czterech trybun gotowa jest jedna. Ale druga jest już w trakcie odbiorów technicznych. Pozostało zbudowanie dwóch i zadaszenie trzech trybun.
— Przetarg jest ogłoszony. Chcielibyśmy go rozstrzygnąć w listopadzie. Firmy na razie pobierają dokumentację, więc nie wiemy, kto w rzeczywistości złoży ofertę — zaznacza Ryszard Dembiński, prezes spółki Euro Poznań 2012.
Duże przetargi na budowę stadionów pozostają nierozstrzygnięte w Warszawie, Gdańsku i Wrocławiu. Na Mazowszu i Dolnym Śląsku wyjaśniona jest tylko kwestia robót przygotowawczych — rozbiórki, wycinki drzew itp. Na Pomorzu przetarg na roboty ziemne i melioracyjne odbywa się równolegle z przetargiem na generalnego wykonawcę stadionu. Ale na razie nic nie wskazuje, aby Chińczycy mieli zdobyć to zlecenie.
Na generalne wykonawstwo obiektów we Wrocławiu i Gdańsku chiński biznes pewne szanse ma. Głównie dlatego że w ogóle przystąpił do przetargów.
— Do przetargu na generalnego wykonawcę stanęło 9 oferentów. Są wśród nich firmy belgijskie i niemieckie, ale też dwie chińskie. Na dniach zawęzimy grupę oferentów do pięciu, których zaprosimy do składania ofert cenowych i prawdopodobnie w listopadzie podpiszemy umowę z wybranym wykonawcą — informuje Hanna Domagała, dyrektor biura ds. EURO 2012 we wrocławskim Urzędzie Miejskim.
Warunkiem otrzymania zlecenia we Wrocławiu jest doświadczenie oferenta w budowie obiektów sportowych (stadionów lub hal) na minimum 30 tys. widzów. Podobny warunek postawiono w Gdańsku i zdaniem szefa spółki Biuro Inwestycji Euro Gdańsk 2012 (BIEG 2012), jest to warunek, którego jeden z chińskich oferentów może nie spełnić. W Gdańsku stanęło bowiem do przetargu również dziewięciu oferentów, w tym 7 tych samych co we Wrocławiu. W tej siódemce są zaś te same dwie firmy chińskie (jedna w konsorcjum z polską).
Warunku doświadczenia w generalnym wykonawstwie obiektów sportowych nie stawiają natomiast w Warszawie. Tam kryterium wstępnej selekcji potencjalnych budowniczych Stadionu Narodowego jest po prostu potencjał ekonomiczny przedsiębiorstw zainteresowanych zleceniem.
— Doświadczenie w budowie stadionów nie może być kryterium selekcji wykonawców, bo w Polsce przez lata dużych obiektów sportowych się nie budowało. Ostatnio powstał stadion w Kielcach, ale to obiekt na 14 tys. widzów, a więc nieporównywalny z naszym projektem — zaznacza Marcin Hadaj, rzecznik Narodowego Centrum Sportu.
Kto będzie chciał budować na gruzach Stadionu Dziesięciolecia, dowiemy się jednak dopiero za kilka tygodni. Po prostu oferty będzie można składać dopiero od 6 października 2008 r. Być może będą wśród nich również propozycje Chińczyków. Ale jeśli nawet, to nie ma pewności, że właśnie oni wygrają - podsumowuje "Puls Biznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Chińczycy raczej nam stadionów nie zbudują