Zdaniem Business Centre Club (BCC), rozważana przez rząd możliwość zastąpienia odcinków autostrad A1 i A2 drogami ekspresowymi jest "złym rozwiązaniem".
- Zastanawiamy się - sprawa wydaje się bardzo obiecująca - by w sytuacjach, kiedy nie dojdziemy do dobrego porozumienia cenowego (z konsorcjami - PAP), na niektórych odcinkach budować drogi ekspresowe; one nie są objęte koncesją - mówił premier we wtorek na konferencji po posiedzeniu rządu.
Szef rządu wyjaśnił, że umowy na budowę autostrad A1 i A2 są tak skonstruowane, że nakładają "dość dużo obowiązków" na państwo, a "stosunkowo mało" na koncesjonariuszy. "Także w negocjacjach cenowych strona publiczna jest w bardzo trudnej sytuacji" - dodał.
Według BCC, przyczyną wolnego tempa budowy autostrad w Polsce jest "brak ciągłości w prowadzonych działaniach oraz niewydolność instytucji publicznych odpowiedzialnych za realizację planów i umowy z koncesjonariuszami".
- Opóźnień nie da się nadrobić, ale można zmienić system i sposób działania w taki sposób, by te inwestycje zdecydowanie przyspieszyć - uważa organizacja przedsiębiorców.
BCC podkreśla, że zastąpienie planowanych odcinków autostrad drogami ekspresowymi to droższe i trudniejsze rozwiązanie.
- Fragmenty dróg pomiędzy odcinkami autostrad będą oznaczały korki, wypadki, szybsze niszczenie nawierzchni, konieczność remontów częstszych niż w przypadku ciągłych autostrad - dodaje organizacja.
Eksperci BCC uważają, że "programy modernizacji i budowy najważniejszych dróg w Polsce powinny zostać powierzone wyspecjalizowanym firmom - wyłonionym w konkurencyjnych procedurach, dysponującym odpowiednią kadrą i kapitałem".
Zobacz także: Premier potwierdza: drogi ekspresowe zamiast autostrad