Lider rynku zapraw budowlanych dojrzewa do upublicznienia. Nowy prezes grupy widzi ją na parkiecie za dwa lata. Już po przebudowie, a jeszcze przed wielkimi inwestycjami.
- Spółkę matkę przekształciliśmy ze spółki jawnej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Kolejny etap to konsolidacja podmiotów w obrębie grupy. W najbliższym czasie zamierzamy też rozbudować pion handlowy firmy - wylicza na łamach "Pulsu Biznesu" Henryk Siodmok, od kilku dni prezes grupy.
Potem wszystko będzie zależało od właścicieli, którzy wycofali się z zarządzania.
- To oni muszą zdecydować o wejściu na giełdę. Obecnie firma nie potrzebuje kapitału i jest na tyle znana, że nie upatruje w debiucie korzyści marketingowych. Ale - moim zdaniem - czas wejścia Atlasa na giełdę jest bliski. Za dwa lata struktura firmy będzie w pełni przejrzysta i realizowane będą duże projekty inwestycyjne. To byłaby dobra oferta dla inwestorów - mówi Henryk Siodmok.
W 2006 r. spółka miała 82 mln zł zysku brutto.
Wśród dużych projektów inwestycyjnych jest m.in. budowa cementowni. Ma ona produkować od 1 do 1,2 mln ton materiału rocznie. W przygotowanie projektu Atlas zainwestował ponad 30 mln zł, ale inwestycja ma pochłonąć 500 mln zł - czytamy w "PB".
Perspektywy są obiecujące. Już w 2008 r. zabraknie 1 mln ton cementu, a w kolejnych latach deficyt może się pogłębiać. Cementownie rozpoczęły rozbudowę mocy, ale rezultatów można się spodziewać dopiero za 2-3 lata. Branża budowlana przyznaje, że cementownia Atlasa poprawiłaby sytuację na rynku.
Jak wyjaśnia "Puls Biznesu", to, czy powstanie, zależy od tego, czy Atlas, podobnie jak cała branża cementowa, otrzyma wystarczającą liczbę uprawnień do emisji dwutlenku węgla (powstaje w procesie produkcji cementu). Tymczasem Krajowy Administrator Systemu Handlu Uprawnieniami do Emisji proponuje cementowniom o 30 proc. zmniejsza limit emisji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Atlas porządkuje grupę w drodze na giełdę