Po boomie budowlanym w Chinach nie ma już śladu. Spadają ceny domów i mieszkań. Załamaniu na rynku nieruchomości towarzyszą niepokojące sygnały o spowolnieniu całej gospodarki, nawet do 5 proc. PKB. Czarny scenariusz mówi, że firmy odeślą na wieś 10 milionów robotników budowlanych.
Do największego spadku o 18 proc. doszło w Shenzhen, mieście na południu kraju symbolizującym dynamiczny rozwój chińskiej gospodarki w okresie minionych 30 lat. To właśnie tam w sąsiedztwie Hongkongu powstała pierwsza w Chinach specjalna strefa ekonomiczna, a Deng Xiaoping, architekt reform gospodarczych w ChRL dał zielone światło do praktykowania kapitalizmu.
W dalszej kolejności ceny domów i mieszkań spadły najbardziej w Nanjing, Chongqing i Kantonie – o ponad 5 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.
Chiny zamierzają zachęcać deweloperów do sprzedaży nieruchomości po “rozsądnych cenach”, aby zapewnić w 2009 r. rozwój “zdrowego” i stabilnego rynku. Rząd będzie udzielał wsparcia dla deweloperów, którzy w nowych warunkach rynkowych przystąpią do budowy 1,3 mln nowych domów dla mało zarabiających rodzin. Jak powiedział Jiang Weixin, chiński minister budownictwa mieszkaniowego, chodzi również o przyspieszenie procedur związanych z aprobatą projektów budowlanych.
Pekin próbuje powstrzymać załamanie na rynku nieruchomości, stosując różne bodźce, poczynając od obniżki podatków za sprzedaż domów, poprzez redukcję rat za pożyczki hipoteczne po wprowadzanie bardziej atrakcyjnych kredytów dla nabywców domów i mieszkań na rynku wtórnym - czytamy na stronach forsal.pl.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 10 milionów chińskich budowlańców wraca na wieś